zachowanie w stadzie

tematy dotyczace zachowania,szkolen i problemow behawioralnych

Moderator: Wroc_Luna

ODPOWIEDZ
Aleksandra
nowy forumowicz
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-27, 19:34
Lokalizacja: Wrocław

zachowanie w stadzie

Post autor: Aleksandra »

Mam taki mały problem. Już opisuję w czym rzecz. Tak naprawdę to mam 3 psy. Sukę ON, psa (Amper) większego od tej suki, ale mniejszego od Uranka, który kundlem jest, no i Uranosa. Takie małe stadko. Mieszkają wszystkie trzy na wsi koło Wrocławia. Mają taki domek, gdzie są budy dla nich - choć Uran wcale z tego nie korzysta - ale w tym samym miejscu tym domku dostają jedzenie. Do tej pory nie było problemów. Teraz jest właśnie przy jedzeniu. Suka i ten drugi pies odpędzają Urana, raz to nawet się pogryzły, trochę po pyskach pocharatały (Uran i ten mój drugi pies). Rozumiem, walka o jedzenie. A tego nie było, to się pojawił element, że któryś chce dominować? Do tej pory było tak, że Amper "rządził" a widzę, że Uran chciałby. Amper i suka mają po 10 lat, Uran skończył 2. Czy to minie? Czy po porstu w końcu ustalą sobie hierarchię i będzie spokój? Na razie rozwiązany ten porblem mam tak, że jak dostają jeść to stoi się nad nimi,ale chyba to nie jest do końca dobre rozwiazanie? Pytałam się weta, a on mi powiedział,ze raczej się tak łatwo nie skończy , gdyż to są psy i jest suka. I on tu widzi problem. A suka jest sterylizowana. I w sumie nie wiem co robic? Jest jakaś rada, czy po porstu naturalną koleją rzeczy trzeba przeczekać i zobaczyć co one tam sobie w stadzie poustalają? Dzięki z góry za pomoc :):):)


kokony
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 740
Rejestracja: 2008-05-13, 16:58

Post autor: kokony »

Ja to bym wykastrowała samca, który nie jest przeznaczony do hodowli.
A wcześniej zrobiła tak, że każdy jest zamknięty w osobnym pomieszczeniu przy jedzeniu. Mam 4 psy i każdy ma swoją klatkę, w której spożywa. Nie ma bójek tylko z tego powodu, że są pozamykane, bo inaczej byłaby jatka. Zawsze też podaję im miski w kolejności od alfy (Koko), potem mniej ważna (Klucha), potem Karlik (szpic podległy) i na końcu szczeniak. Jak szczeniaczyca podrośnie, to pewnie przegoni Karlika w hierarchii, to będzie dostawała trzecia.
Takie mam sposoby na bójki. Może się przyda :mrgreen:


Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

Kokony madrze prawia :mrgreen: .U mnie punktem zapalnym tez jest zarcie-Ani Gala ani Baloo nie moga byc w jednym pomieszczeniu gdzie jest miska z zarciem-zatluklyby sie chyba(nawet gdyby tych misek bylo 10) .Poza tym oboje maja taka ceche i to od niedawna w sumie (kiedys moje psy jadly z jednej miski i pily) ze co jest w misce jest ich -nawet woda....Nie pozwola sie Eni i Kaji ani najesc ani napic ,te dwie bidy umarlyby smiercia glodowa gdybym nie pilnowala :roll: Ja karmie osobno psy-Gala je sama,Baloo sam,Kaja i Eni bez problemu nawet z jednej miski zjedza ale dostaja oczywiscie z dwoch -jak musze to stercze nad psami (kiedy nie moga byc rozparcelowane po calym domu na jedzenie ) i pilnuje az kazde zje ze swojej miski .Poza chwilami zywienia stado mi sie nie tlucze ...
Ale jak kazdy wie mialam Dalego w domu i oba samce mialy zapedy do dominacji-Dali tylko przy zarciu i byl podlegly sukom ...byl tez wykastrowany (no nadal jest oczywiscie tylko ze nie z nami na co dzien)-jak sie raz chwycily za lep to juz potem nie bylo mozliwosci zeby je pogodzic-z czasem bylo coraz gorzej ,raz scieralam krew ze scian i nie wiedzialam ktorego mam szyc i ratowac.Baloo z Gala i Gala z Kaja tez sie sciely pare razy ale nadal funkcjonuja jako stado i jest ok -poza kwestiami zywienia ...Jednak ja bym sie bala juz miec 2 samce przy sukach ,leon to terytorialista (samiec) i z waszym drugim psem roznie moze byc-moze mniejszy i starszy sie podda albo i nie -Uran ma 2 lata,dojrzewa i raczej nie ustapi :cry: .Obserwuj po prostu,unikaj stanow zapalnych -skoro suka wysterylizowana to moze jak usuniesz element jedzenia jako powod do walk to bedzie ok.Kastracja moze pomoze choc Dali byl wykastrowany juz jakis czas zanim Baloo przyjechal ,na poczatku bylo ok a przy cieczce byla pierwsza jatka -potem juz byly bez powodow,ostatnie miesiace Dalego u nas byly takie ze nawet nie mogly byc oddzielone drzwiami bo oba walily w drzwi do siebie ,szyba sie stlukla i wole nie mowic co bylo :cry:
To wszystko tak naprawde zalezy od charakterow psow ,jedne sie zetna i ustala sobie cos a bywaja takie ze jak sie zetna raz to juz zawsze beda sie ciely -chyba....nie probowalam zostawic Baloo i Dalego az sobie ustala swoje stosunki-dalam im 10 minut i skonczylo sie zle ,choc oba psy zyja....A obydwa psy na spacerach sa dosc obojetne do samcow-Dali nawet sie podda jak jakis boorek zaatakuje ,Baloota nigdy zaden nie zaatakowal -na szczescie bo mogloby sie to pewnie skonczyc tragicznie,natomiast on sam psow nie zaczepia -ma je gleboko gdzies w powazaniu :roll:


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

U mnie jest to samo, a mam psa i sukę. Gdybym nie pilnowała Ali wyglądałby jak szafa. Zjadłby i swoje i Abiśki. Potrafią się ściąć o żarcie. Na szczęście ich pojedynki są głośne ale nie robią sobie krzywdy. Ali dostaje zawsze miskę pierwszy z ręki też pierwszy. Jedzą głowne posiłki w jednym pomieszczeniu ale ich pilnuję. Gdy na podwórku dostają smakołyki takie jak kości Abiśka łapie swoje chowa się przed Alem. Nie dałby jej zjeść nic gdybyśmy tego nie kontrolowali. Na wspólnych spacerach nie ma mowy o zabawie z obcymi. Chyba, że znali się z nimi wcześniej. Abiśka jest zazdrosna o suki, Ali o psy. Suka sąsiadów za to, że kiedyś warknęła na Abiśkę nie ma prawa przejść pod płotem, a konfrontacja z Abiśką kończy się zawsze awanturą. Bibolisko pędzi żeby ją sprać aż jej dupsko podskakuje. :fight:


alvaro
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 447
Rejestracja: 2008-02-16, 17:40

Post autor: alvaro »

Obserwując psy i próbując przemyśleć ich zachowania niearaz pękam ze śmiechu. U nas było tak był Alvaro z Coco i żadnych problemów przybyła Szila i najpierw ją od miski gonili . Szila nie miała innego wyboru i poprostu kradła . Coco jest kawał zarazy będzie leżeć przy misce i psa ogrodnika pół nocy udawać . Więc Szila wymyśliła ataki i szczekanie na płot głupia Coco leci co się dzieje a ta szybko je ile wlezie . Pies nawet najłagodniejszy jak Benek czy Sauron nie miał przy misce racji bytu nawet napić się nie mógł a kiedyś Coco zabroniła na taras im wchodzić ( więc jedzenie oddzielnie ) Alvaro nie stwarza żadnych problemów ani z sukami ani z samcami . Raz tylko się ściął z owczarkiem na minutę jak była cieczka i to też tak tylko na pokaz. Przyjechała Enya która nic innego najchętniej by nie robiła tylko jadła odrazu rozsiadła się jak królowa przy micse i żre i warczy teraz juz jest spokój je ze wszystkimi . Suki mają głupoty w głowie jak są cieczki sa wtedy odzielone razem jak nie ma innych psów z nimi to jest spokój . Obce dorosłe psy po okresie akceptacji mogą być cały dzień bez jedzenia i lepiej się przyjmie suka niż pies ( moje suki samców jakoś nie szczególnie darzą miłością) Zbój był inny naśladował coco robił wszystko to co ona cały dzień ją lizał po mordzie i mógł wszystko jeść pić i co u mnie jest najważniejsze : Wchodzić na taras !! Selena przyjechała ,najpierw- zgrzyty zostawiłam musi jeść bo tyje więc sobie radzi nieraz pdosypie oddzielnie ,ale widzę , że jest już przyjęta bo też lata z nimi do płotu. I co najśmieszniejsze psy i suki typu Andzia, Plamka i małe kundelkki jamniki mogą jeść z ich misek i je gryść one niezareagują. I jeszcze śmieszna sytuacjia . Psy nie są głupie tak jak pisałam Coco jak wariatka nawet wody broniła jak mieliśmy gości z leonami jak jej się obce suczudła do miski dopadły to zdziwiona do mnie przybiegła i na mnie patrzyła jakby mówiła teraz to ty coś z tym zrób bo ja tutaj rady nie dam :lol: Nie wiem o co tutaj chodzi ale jak bym takich Andzi 10 przywiozła to też było by dobrze a jeden owczarek wzbudziłby straszny niepokój....A jeśli chodzi o jedzenie to nie wiem , u mnie jedzenie już kiedyś pisałam nie znika od razu więc ci co nie mogą się dopchać pierwsi nie denerwują się bo i tak wiedzą , że im zostanie sporo tylko trzeba poczekać . Szczerze mówiąc trudno jest mi nawet powiedzieć kto jest najważniejszy w stadzie :idea:


alvaro
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 447
Rejestracja: 2008-02-16, 17:40

Post autor: alvaro »

I jeszcze jedna śmieszna sytuacjia z jedzeniem . Rzecz się działa około rok temu . Są trzy miski w odległości od siebie o półtora metra. Pierwsza pełna kawałków mięsa druga z trzema kawałkami i trzecia pusta - Alvaro najedzony Coco też , Szila chce się dobić . Idzie tam gdzie trzy kawałki - gramoli się Alvaro układa się przy tej misce i wrrrr no to ona się wycofuje macha ogonem liże go i nagle bach do tej gdzie pełna kradnie dwa kawałki i na podwórko Alvaro gramoli się położyć do tej z której ukradła a ona znowu do tej gdzie tylko trzy a on za nią i powtórka myślałm że pęknę ze śmiech tak go w konia robiła że całą pełną miskę opróżniła. :rotflik:


Awatar użytkownika
SiL
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 885
Rejestracja: 2007-11-22, 21:48
Lokalizacja: Łomianki
Kontakt:

Post autor: SiL »

Heh, widzę że wszyscy mają podobnie radosne spotkania przy wspólnych posiłkach ;-) ja jak jeżdzę na działkę z Amiśkiem, to jak widać było w galerii mieszkają tam 3 kundelki. Które bardzo zawzięcie bronią swojego terytorium przed ludźmi i zwierzętami (wszelkami - nawet latającymi :-P ) Amigo do tej pory ma problemy z wkupieniem się w ich łaski. Czarny pies go nie akceptuje pewnie z zasady, że pies. Natomiast 2 suki bezczelnie go zaczepiają, żeby ich pies je obronił :hahah: Początki były ciężkie, Amigo zawsze miał strupy na nosie :rotfl: Były zawsze zamykane na dwóch podwórkach, jednak w te święta stwierdziliśmy, że muszą się wreszcie do siebie przyzwyczaić. No i się udało - znoszą swoją obecność :haha:
Najbardziej bałam sie o jedzenie. Jednak mój bezczelny pies nie reaguje kiedy na niego warczą przy miskach, albo udaje że nie słyszy, albo nie robi na nim to wrażenia. I żarł z 3 misek, zamieniłam się tylko z psem i tak spacerowali sobie :rotfl: I żadnej jatki nie było.
Zaczynam się zastanawiać czy Amigo rozpoznaje, że warczenie to nie sygnał: kizi mizi bawmy się. Serio - on myśli, ze to zabawa :rotflik:


Amigo Psia Psota i jamniczka Psota :)
Obrazek
Aleksandra
nowy forumowicz
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-27, 19:34
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Aleksandra »

Dzięki za odpowiedzi na zpaytanie:)
Aha, właśnie się też zastanawiałam nad zrobieniem czegoś "ala boks" , klatka, gdzie każdy by tam miał swą michę. Scysje występują tylko w trakcie jedzenia. Ostatnio zauważyłam, że jak zostawię jedzenie i odejdę to wygląda tak: suka z psem warczą na Urana, który wtedy ucieka. I jak oni wezmą sobie coś z miski, żeby zjeść na boku, to wtedy Uran w trybie expresowym podbiega do misek i wcina do pierwszego warknięcia któregoś z pozostałych psów. W innych sytuacjach, bawią się razem, szaleją i ogólnie bardzo sie lubią. I tylko jedzenie powoduje "kłótnie". Dzięki bardzo wielkie za podpowiedzi - spróbuję coś z klatkami dla nich wykombinować. A z drugiej strony, nie widzę, żeby któryś z psów "głodował". Zachowują sie normalnie, są wesołe, ścierść błyszczy, czylli też mogę mieć nadzieję, że w jakimś tam stopniu się najadają. Wiem, że lepiej, żeby był chudszy niż grubszy. Przyznam się, że z 2 tyg temu ważyłam Urana i miał 49kg. I w sumie ta jego waga to na razie jest cały czas taka sama. Wet powiedział, że bardzo dobrze. Teraz na zimę dostają trochę więcej do jedzenia niż latem i dalej taką samą wagę trzyma. Nic rozpisałąm sie:)
Pozdrawiam wszytskich i korzystając z okacji życzę wszystkim Następnego Roku ciekawszego niż ten i żeby przyniół wiele miłych, ciekawych i śmiesznych chwil z naszymi podopiecznymi:):):)


ODPOWIEDZ