Smycz-jaki rodzaj
Moderator: Wroc_Luna
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
ja nawiaze do tematu -ku przestrodze moje psy maja parciane obroze ale mam lancuszki zaciskowe i dzis z braku laku zalozylam Bajce w poludnie na spacer i zwyczajnie zapomnialam zdjac.....wlasnie ja zdjelam z plota-duszaca sie suke ..lancuszki sa niebezpieczne ..znajomych moich podhalanka sie powiesila na plocie ,ja dzis o malo nie stracilam suki -oczywiscie moja glupota i wina ........ Na szczescie suka zyje ,lancuszek zdjelam a te lancuszki nie sa szkoleniowe czy cos-mam je dwa i zakladam jako awarie ,jedno to wystawowe -zmija ..drugie kryzysowe jak nie mam obrozy pod reka a Magia zezarla 2 obroze ostatnio i po prostu nie mialam parcianej pod reka
co do nitek-na spacery zakladamy obroze i chodzimy bez smyczy -obroza musi byc zeby w razie czego psa zlapac za cos ale nie ma powodow by lapac.......i od kogos kto mowi ze leon to malo inteligentny pies to stwierdzenie jest smieszne
apel do wszystkich -nie zostawiajcie psa na lancuszku samego.........
[you] zycze Ci milego dnia:)))
Nana, moj pies przy nodze jakostam chodzi, nie jest to moze idealne ale dajemy radę Ale zdarza się że stoję, z kimś gadam a pies szaleje z jakimś innym albo mogę nie zauwazyc jak wystartuje za jakimś kotem.Wolałbym zeby wtedy nie wpadl pod samochod To jednak młody pies i jeszcze dosyć szalony i dlatego w mieście wolę jednak mieć go na czymś wytrzymałym. Jeśli masz psa który bez smyczy idzie Ci przy nodze i mija się z innym który się na niego rzuca lub z cieczkową suczką i Twój pies jest na Tobie przez cały spacer maksymalnie skupiony to gratuluję. Mój niestety czasem zeświruje. Przyklad z dziś - idąc bezmyslnie kopnalem jakiegoś orzecha na chodniku i świrus polecial za nim jak przecinak a jak juz do niego dolecial to nieomieszkal pokopać go jeszcze dalej by go sobie pogonić a kawałek dalej polozyl się na srodku chodnika zeby go schrupać. Sie dobrze bawi przynajmniej a ja jestem spokojny ze gdyby coś jechało to na ulicę nie wyleci
gingerheaven, to dobrze ze się skonczylo tylko na tym - teraz musisz na kolanach do Częstochowy czy tam gdzieś sunąć
Z tego powodu moj obroze ma tylko na spacerach(lancuszkow wogole nie uzywam) - jakos zawsze mam obawy czy jak jest sam to czegos nie wyczaruje i sie gdzies o jakis plot czy o cos nie zaczepi
Z tego powodu moj obroze ma tylko na spacerach(lancuszkow wogole nie uzywam) - jakos zawsze mam obawy czy jak jest sam to czegos nie wyczaruje i sie gdzies o jakis plot czy o cos nie zaczepi
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Yack-ja nawet do neapolu czy rzymu pojde w podziece ze mi suka sie nie powiesila -ktores zaplakalo a nawet nie wiem czy ona i wybieglam na dwor w kapciach i t shirt.....udalo sie ale abrus pamieta na pewno poznan i ostrzegalam przed tym idiotka i tyle..........(ja)
Ostatnio zmieniony 2009-11-23, 23:25 przez gingerheaven, łącznie zmieniany 1 raz.
[you] zycze Ci milego dnia:)))
a propos powieszeń, to dwa lata temu prawie się szczeniak powiesił na wstążce, przenosiłam zawsze całą 9tkę w koszu ratanowym i tasiemka zahaczyła się o wystający kawałek ratanu i mały wisiał, z resztą ja mam zawsze bzika i staram się maluchom w miarę ciasno wiązać tasiemki, żeby się o nic nie zaczepiały, najczęściej o łapy rodzeństwa i własne
- iwona i Car
- super leomaniak
- Posty: 581
- Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
- Lokalizacja: Down Under
Tez tak uwazam .Moj nawet nitki nie potrzebuje.Nana pisze:yack pisze:odejrzewam ze tez by go wytrzymala
ja nie rozumiem wyrażenia "wytrzymała" wystarczy szkolic psa to i na nitce będzie można go prowadzic a nie łamac sobie głowę co na dzisiejszym spacerze pójdzie pierwsze ścięgno w ręce czy zatrzask w obroży...
A nie byl latwym psem , a jednak dalo sie go wyszkolic.
Pozdrawiam Iwona
jak trzymam psy to niczego nie zrywają, ale nie szkoliłam żadnego na prawidłowe zachowanie podczas zaparkowania do płotu, takie sytuacje zdarzają się sporadycznie, na wszelki wypadek - jak mnie nie ma w domu, a trzeba otworzyć bramę na dłużej - i zdarza się czasem, że któreś z młodych szarpnie po coś się akurat dzieje za płotem, tudzież Abysia gdzieś nagle pobiegnie, bo do niej mam 100% zaufanie, że progu bramy nie przekroczy i ona nigdy nie jest parkowana. W takich sytuacjach już niejeden karabinek poległ na polu boju.
- iwona i Car
- super leomaniak
- Posty: 581
- Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
- Lokalizacja: Down Under
My chodzimy bez smyczy wszedzie , po najruchliwszych ulicach.
Car nie chodzi przy nodze bo mu niewychodnie ze wzgledu na jego dysplazje.
Meczy go zarzucanie tylkiem.Podbiega i staje .Przechodzi tylko przez ulice przy nodze.
Juz sie nasluchalam jaka jestem nieodpowiedzialna
A ja WIEM ze moj nie przebiegnie, nawet nie wiem co by zobaczyl.
Zawsze zatrzymuje sie przy kazdym krawezniku.
Po drugiej stronie moze byc ktos z rodziny i go wolac , moze byc pies , kot ,
moze byc nawet suka z cieczka ktora wczesniej spotkal - nie przebiegnie !!!!
Jest tylko jeden moment ,kiedy mnie straci z oczu , wowczas wpada w panike.
No a to jest najlatwiejsze by takich sytuacji nie bylo
Tak ze smycz nam jest niepotrzebna, ja nie kontrolije swojego psa poprzez smycz , czy obroze.
Smycz mam bo sa momenty ze znajdzie sie jakis sluzbista(takich jest malo , patrza czy pies jest pod kontrola) ktory w miejscach gdzie nie wolno psy luzem puszczac ,
kaze zapiac smycz ,
wowczas jego oczy wychodza z orbit jak mu zapinam metrowy cieniusienki sznureczek ,
ktory nosze na szyi i wyglada jak moja ozdoba hahahaha.........
Car nie chodzi przy nodze bo mu niewychodnie ze wzgledu na jego dysplazje.
Meczy go zarzucanie tylkiem.Podbiega i staje .Przechodzi tylko przez ulice przy nodze.
Juz sie nasluchalam jaka jestem nieodpowiedzialna
A ja WIEM ze moj nie przebiegnie, nawet nie wiem co by zobaczyl.
Zawsze zatrzymuje sie przy kazdym krawezniku.
Po drugiej stronie moze byc ktos z rodziny i go wolac , moze byc pies , kot ,
moze byc nawet suka z cieczka ktora wczesniej spotkal - nie przebiegnie !!!!
Jest tylko jeden moment ,kiedy mnie straci z oczu , wowczas wpada w panike.
No a to jest najlatwiejsze by takich sytuacji nie bylo
Tak ze smycz nam jest niepotrzebna, ja nie kontrolije swojego psa poprzez smycz , czy obroze.
Smycz mam bo sa momenty ze znajdzie sie jakis sluzbista(takich jest malo , patrza czy pies jest pod kontrola) ktory w miejscach gdzie nie wolno psy luzem puszczac ,
kaze zapiac smycz ,
wowczas jego oczy wychodza z orbit jak mu zapinam metrowy cieniusienki sznureczek ,
ktory nosze na szyi i wyglada jak moja ozdoba hahahaha.........
Pozdrawiam Iwona
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
- iwona i Car
- super leomaniak
- Posty: 581
- Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
- Lokalizacja: Down Under
O tak Aniu az mi trudno uwierzyc przez co przeszlamania3miasto pisze:Iwona i Car mogą byż przykładem w możliwości wyszkolenia psa z problemami
Co Car ze mna wyprawial i to tylko przez swoj stres. Zadna smycz nie pomogla .
Bo ja na drugim koncu bylam jego smycza i rzucal mna we wszystkie strony.
Dostawal takiego amoku ze nawet moglabym go zabic by nie czul.
Nie pomoze wowczas zaden karabinek , kolczatka czy lancuszek ....
Kazdy szkoleniowiec rozkladal rece a jeden powiedzial mi ze jestem za stara ( mam juz wnuka ) ,
za drobna i najlepiej jak to by byl mezczyzna do tej rasy
I to szkoleniowiec , twierdzi ze szkolenie poprzez sile jest skuteczne ??
Dokladnie wczoraj wzielam psa na spacer zal mi bylo go bo ciagle w domu ,
nie maja czasu dla psa
dobrze czasem jest sie przekonac jaki czlowiek ma relaks z wlasnym psem , ze szkolenie i ta ciezka praca sie oplacalo.
Nie dosc ze rece powyrywane to jeszcze strach np przy schodzeniu ze schodow.
Car np na smyczy jak idziemy ze schodow to czeka az ja pierwsza dam krok.
Zrobilam nawet zdjecie .... byl to koszmar nie spacer
Pozdrawiam Iwona
Zawsze patrzę z podziwem, na to jak sobie swobodnie z Carem spacerujecie i że Car taki rozważny facet
Z Abysią sobie bardzo swobodnie spacerujemy, ale młode to ancymony, jak idę z jednym jest ok, ale dwoje to już stado - każde z osobna słucha, ale jak są razem - działa inny mechanizm - uboczne strony wychowywania dwojga łobuzów, rówieśników - w dodatku to rodzeństwo, jak jedno zaczyna wyć - najczęściej Arwena z tęsknoty za bratem lub jak jej się coś złego przyśni, to drugie gna, jakby się paliło z odsieczą - również wyjąc.
Z Abysią sobie bardzo swobodnie spacerujemy, ale młode to ancymony, jak idę z jednym jest ok, ale dwoje to już stado - każde z osobna słucha, ale jak są razem - działa inny mechanizm - uboczne strony wychowywania dwojga łobuzów, rówieśników - w dodatku to rodzeństwo, jak jedno zaczyna wyć - najczęściej Arwena z tęsknoty za bratem lub jak jej się coś złego przyśni, to drugie gna, jakby się paliło z odsieczą - również wyjąc.