Witajcie
Moderator: Wroc_Luna
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
To zalezy jaki samiec leosia -bywaja bardzo silne osobowosci ,moj pies np z zadnym samcem by sie nie dogadal -nawet wole nie probowac .Ale zycze powodzenia -mamy na forum osoby z dwoma samcami (danuta ma mastifa i leona,parys ma 2 samce leony) -sa szanse,ze sie uda .A skad wasz leos pochodzi??
[you] zycze Ci milego dnia:)))
-
- piszący forumowicz
- Posty: 27
- Rejestracja: 2010-07-15, 16:07
- Lokalizacja: spod Torunia
Witajcie biało-rude jest świetne sama od tego zaczynałam tyle że w wydaniu żeńskim i pierwsza była leosia. Niestety u mnie obydwie panienki były takimi dominantkami, że w pewnym momencie trzeba było je na stałe rozdzielić bo to już nie były żarty. I najśmieszniejsze jest to, że teraz każda z nich z innymi sukami dogaduje się normalnie a tylko ze sobą nie, ale wystarczy siatka ogrodzeniowa i moje staruszki nie tylko nie warczą na siebie ale wręcz cieszą się na swój widok - wariatki.
Ale podobno samce potrafią się lepiej dogadać ze sobą, o ile nie wprowadzi im się suki w stado wtedy mogą być poważne problemy. Oczywiście patrząc na przykład Parysa i ta reguła legnie w gruzach, bo tam samce maja suczkę do towarzystwa i jest OK. Życzę jak najlepszej zgody między psiakami
Ale podobno samce potrafią się lepiej dogadać ze sobą, o ile nie wprowadzi im się suki w stado wtedy mogą być poważne problemy. Oczywiście patrząc na przykład Parysa i ta reguła legnie w gruzach, bo tam samce maja suczkę do towarzystwa i jest OK. Życzę jak najlepszej zgody między psiakami
ARSELINA
Dzięki jeszcze raz za miłe przywitanie
Staram się pomaleńku poodwiedzać wszystkich, ale doba ma tylko 24 godziny-szkoda
Hektor jest naszym czwartym psem w stadzie. Pierwsze dwa to staruszki : Toudi (czarny podhalan) - mieszaniec owczarki podhalańskiej i czegoś tam - 15lat, drugi to Max mieszaniec owczarka polskiego i czegoś tam, bardzo podobny do owczarka polskiego - 14 lat.
Strasznie się nie lubią. Nie raz krew lała się strumieniami. Trzeba je było odizolować od siebie na zawsze.
Teraz z racji wieku poprzednich przybył Bas , no i Hektorek na deser
Nasi emeryci żyją sobie spokojnie. Niczego już od nich nie wymagamy. Toudi jest ślepy i głuchy, a Max prawie głuchy. Słabo się już poruszają, ale ... są z nami i to jest ważne.
Jeśli chodzi o suczki , to nie zamierzamy wprowadzać do stada, ale sąsiad 200m dalej ma trzy, więc i tak może w którymś momencie powstać problem, ale ... póki co jest spokój, bo piesy już stare, albo jeszcze młode. Zobaczymy, co czas pokaże.
Staram się pomaleńku poodwiedzać wszystkich, ale doba ma tylko 24 godziny-szkoda
Hektor jest naszym czwartym psem w stadzie. Pierwsze dwa to staruszki : Toudi (czarny podhalan) - mieszaniec owczarki podhalańskiej i czegoś tam - 15lat, drugi to Max mieszaniec owczarka polskiego i czegoś tam, bardzo podobny do owczarka polskiego - 14 lat.
Strasznie się nie lubią. Nie raz krew lała się strumieniami. Trzeba je było odizolować od siebie na zawsze.
Teraz z racji wieku poprzednich przybył Bas , no i Hektorek na deser
Nasi emeryci żyją sobie spokojnie. Niczego już od nich nie wymagamy. Toudi jest ślepy i głuchy, a Max prawie głuchy. Słabo się już poruszają, ale ... są z nami i to jest ważne.
Jeśli chodzi o suczki , to nie zamierzamy wprowadzać do stada, ale sąsiad 200m dalej ma trzy, więc i tak może w którymś momencie powstać problem, ale ... póki co jest spokój, bo piesy już stare, albo jeszcze młode. Zobaczymy, co czas pokaże.
W jednym wspólnym stadzie może być i tak; za płotem i przy tradycyjnym miejscu sikania wszystkich dominantów staje się ich śmiertelnym wrogiem! Chociaż leony nie mają odruchu zagryzania przeciwnika. Ale kto wie tak na pewno: Kiedyś mój superdobroduszny niuf rozszarpał na dosłowne strtzępy atakującego go rottweilera, który podrażniony przez właściciela-pijaka zaatakował ... Taki odruch samozachowawczy u z natury dobrodusznego psa...??? Niuf pokazał taki charakter, że weci byli bezradni i musieli rottka uśpić z litości; przednią łapę miał odgryzioną (dosłownie!!!) w łokciu! Z tego wynika, że nawet ci łagodni i potulni, mogą w sytuacjach bardzo awaryjnych zareagować tak, jaki ich przodkowie = wilki... Nawet u potulnych - bardzo agresywnie!arselina pisze:samce potrafią się lepiej dogadać ze sobą
Ojej! Embe!
Przestraszyłeś mnie nie na żarty
To prawda, że czasami to ludzie potrafią doprowadzić psa do furii, a potem się mówi, że łagodny z natury pies zaatakował bez powodu ...
Wierzyć mi się nie chce, że bez powodu ...
Zawsze jest jakiś powód, a psom, gdy się ma ich 2 lub więcej nie można podsuwać pomysłów. Trzeba łagodzić sytuacje i nie podjudzać bez sensu. Człowiek ma tu dużo do zdziałania. Ale też psy są odrębnymi jednostkami i nigdy nie wiadomo, na jaki pomysł same wpadną
Przestraszyłeś mnie nie na żarty
To prawda, że czasami to ludzie potrafią doprowadzić psa do furii, a potem się mówi, że łagodny z natury pies zaatakował bez powodu ...
Wierzyć mi się nie chce, że bez powodu ...
Zawsze jest jakiś powód, a psom, gdy się ma ich 2 lub więcej nie można podsuwać pomysłów. Trzeba łagodzić sytuacje i nie podjudzać bez sensu. Człowiek ma tu dużo do zdziałania. Ale też psy są odrębnymi jednostkami i nigdy nie wiadomo, na jaki pomysł same wpadną
Mam problem
Właściwie, to jeszcze nie wiem, czy to już jest problem, czy dopiero powstaje ...
Obydwa nasze pieski cały boży dzień spędzają razem na podwórku. Towarzyszą mi i mężowi krok w krok. I to jest fajne.
Na noc zamykamy je razem w jednym wielkim kojcu, żeby nie straszyły ludzisk po nocach.
Ale ...
no właśnie...
czy Wasze piesy śpią razem, czy każdy w jakimś swoim kącie ? Pytam o te mieszkające na dworze.
Od 3 dni Hektor nie chce iść spać do kojca. Ucieka do stodółki, kładzie się tam, bo wie ze jest czas spania. Ciężko wtedy ruszyć jego ciężkie dupsko, żeby poszedł z Basem na miejsce.
Jak myślicie? Czy coś się tam w nocy dzieje i mały nie chce iść spać z dużym, czy to tylko taka przekora malucha ?
Nie chciałabym, aby stało się coś niedobrego.
Z drugiej strony rano wychodzą z kojca 2 zadowolone "uśmiechnięte" piesy i nic nie wskazuje na to, że coś było nie tak.
Dodam, że w tym kojcu Bas spał od szczeniaka sam, a teraz dokoptowaliśmy mu Hektora. Czy to był zły ruch?
Co zrobilibyście na naszym miejscu?
Zabrać Hektora stamtąd i pozwolić im spać osobno, czy lepiej, jak będą razem?
Zaniepokoiła mnie ta reakcja małego.
Poza tym wszystko wygląda , że jest o.k. Buszują razem, baraszkują, śpią w dzień mając się na oku. Jak jeden się ruszy, to drugi za nim podąża.
Nie wiem, co zrobić z tym spaniem ...
Właściwie, to jeszcze nie wiem, czy to już jest problem, czy dopiero powstaje ...
Obydwa nasze pieski cały boży dzień spędzają razem na podwórku. Towarzyszą mi i mężowi krok w krok. I to jest fajne.
Na noc zamykamy je razem w jednym wielkim kojcu, żeby nie straszyły ludzisk po nocach.
Ale ...
no właśnie...
czy Wasze piesy śpią razem, czy każdy w jakimś swoim kącie ? Pytam o te mieszkające na dworze.
Od 3 dni Hektor nie chce iść spać do kojca. Ucieka do stodółki, kładzie się tam, bo wie ze jest czas spania. Ciężko wtedy ruszyć jego ciężkie dupsko, żeby poszedł z Basem na miejsce.
Jak myślicie? Czy coś się tam w nocy dzieje i mały nie chce iść spać z dużym, czy to tylko taka przekora malucha ?
Nie chciałabym, aby stało się coś niedobrego.
Z drugiej strony rano wychodzą z kojca 2 zadowolone "uśmiechnięte" piesy i nic nie wskazuje na to, że coś było nie tak.
Dodam, że w tym kojcu Bas spał od szczeniaka sam, a teraz dokoptowaliśmy mu Hektora. Czy to był zły ruch?
Co zrobilibyście na naszym miejscu?
Zabrać Hektora stamtąd i pozwolić im spać osobno, czy lepiej, jak będą razem?
Zaniepokoiła mnie ta reakcja małego.
Poza tym wszystko wygląda , że jest o.k. Buszują razem, baraszkują, śpią w dzień mając się na oku. Jak jeden się ruszy, to drugi za nim podąża.
Nie wiem, co zrobić z tym spaniem ...
Ostatnio zmieniony 2010-09-29, 20:39 przez Jesi, łącznie zmieniany 2 razy.