Mazowiecki zlocik
Moderator: Wroc_Luna
- fils_referee
- piszący forumowicz
- Posty: 44
- Rejestracja: 2008-07-21, 11:51
- Lokalizacja: Łódź
No to nadeszła pora i na naszą relację zdjęciową ze zlotu u Khairi. Powiem tak, było bardzo fajnie, sympatycznie i rudo - leonowo. Nasz Beo troszkę pohasał, ale pokazał nam również, jak wiele jeszcze pracy musimy włożyć w jego wychowanie. Przy tej okazji, pozdrawiamy wszystkich uczestników zlotu w Budkach Żelazowskich- super!!
Z cyklu wariactwa z Elzą:
Cykl "czuję się osaczony, yyyy i w ogóle":
No i kąpiemy się, kopiemy w ziemi, podgryzamy i ogólnie pięknie się prezentujemy:
Na koniec, jeszcze tylko chcemy powiedzieć jeszcze raz dzięki i że było nam bardzo mjło.
I jako, że nasz sprzęt fotograficzny odbiegał klasą od pozostałych obecnych na zlocie, to i fotki gorszej jakości.
Z cyklu wariactwa z Elzą:
Cykl "czuję się osaczony, yyyy i w ogóle":
No i kąpiemy się, kopiemy w ziemi, podgryzamy i ogólnie pięknie się prezentujemy:
Na koniec, jeszcze tylko chcemy powiedzieć jeszcze raz dzięki i że było nam bardzo mjło.
I jako, że nasz sprzęt fotograficzny odbiegał klasą od pozostałych obecnych na zlocie, to i fotki gorszej jakości.
My też bardzo dziękujemy za gościnę!!!!! Było super, tylko mnie humor nie dopisywał....., bo rano odwiozłam Lakotę do nowego domku i chociaż wiem, że tam jest jej wspaniale, to wcale nie jest mi lżej na sercu .
Wszystkim dziękuję za cudowne popołudnie (mój syn już planuje letnie kąpiele), a starszy żałował, że nie pojechał po relacjach młodszego rodzeństwa! Amar spał jak zabity i myślę, że jeszcze w tym roku wprosimy się na godzinkę... jak można oczywiście .
Fotki wstawię w wolnej chwili no i do naszego domu 10 listopada zawita nowy piesek..., ale nie leon ani jego pochodna. Leona planuje w przyszłym roku - suczkę dla równowagi. Buziaki dla gospodyni i pozdrowionka dla gości. Wybaczcie mi mój brak uśmiechu tamtego dnia...
Wszystkim dziękuję za cudowne popołudnie (mój syn już planuje letnie kąpiele), a starszy żałował, że nie pojechał po relacjach młodszego rodzeństwa! Amar spał jak zabity i myślę, że jeszcze w tym roku wprosimy się na godzinkę... jak można oczywiście .
Fotki wstawię w wolnej chwili no i do naszego domu 10 listopada zawita nowy piesek..., ale nie leon ani jego pochodna. Leona planuje w przyszłym roku - suczkę dla równowagi. Buziaki dla gospodyni i pozdrowionka dla gości. Wybaczcie mi mój brak uśmiechu tamtego dnia...
Pati
Może tak źle nie będzie. Amar w domu kota nie męczy, tylko wylizuje. Jak mówię - pokarz jak kochasz Plameczkę- to liz w ucho, liz w oko, ale nie gania. Nawet pozwala podkradać ze swojej miski. Widzicie ja jestem niepoprawną optymistką! Ani wasze foty, ani wasze złe proroctwa nie złamią mojej wiary w mojego Amara!
Pati