Psy pracujące "zawodowo"

tematy dotyczace zachowania,szkolen i problemow behawioralnych

Moderator: Wroc_Luna

Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Re: Dogoterapia

Post autor: iwona i Car »

demissia pisze:A ja jak zwykle - czepiam sie tego tematu :haha:
Bo według mnie Leosie to fajna rasa do tej pracy - Myszka spisywała się znakomicie i wszyscy byli w niej zakochani _11_
Kiedys w rozmowie z milosnikami psow ,uslyszalam ze nigdy nie beda wspomagac ,
Guide Dog Foundation .
Zastanowilo mnie to , no oczywiscie uswiadomili mnie dlaczego.
Jak sie dobrze zastanowic to smutne zycie ma taki pies.

Moze warto sie nad tym zastanowic .Czy taka sytuacja jest dla psa normalna ?
Wedlug Coppingerow psy pracujace :

"Dla mnie zycie zwierzecia pracujacego wcale nie wyglada bezpiecznie,
komfortowo czy godnie, a z cala pewnoscia nie przepelnia go euforia.
Widzialem wiele psow zaprzezonych do wozkow inwalidzkich, i psow
przewodnikow, ktore wcale nie wygladaly na zadowolone swym losem. Sprawialy
wrazenie zwierzat, ktore sa produktem awersyjnych technik szkolenia. Te
zwierzeta nauczono unikac problemow. Ida ulica i wypatruja
niebezpieczenstw, ktore maja sie wydarzyc. Bez biegania, pogoni, naglych
ruchow. Zostaly wybrane poniewaz nie maja wewnatrz sklonnosci do pogoni za
kotem czy wiewiorka, oraz walki z innym psem. To kalekie istoty unikajace
klopotow. Nie maja pojecia dlaczego ciagna wozek inwalidzki, ani co sie
stanie, gdy nacisna przelacznik. Okazuja niewielka motywacje, albo w ogole
jej brak, do wykonywania swoich zadan. Sa zwierzetami, ktore maja
niewielkie zrozumieniedla swoich dokonan. No i sa tak uwiezione, bez
jakiejkolwiek szansy na wydostanie sie, oprocz oblania testu. To bardzo
stresujacy model zycia."


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
Khaira
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 659
Rejestracja: 2008-05-13, 21:28
Lokalizacja: Budki Żelazowskie

Post autor: Khaira »

Być może należałoby się w takim układzie zastanowić nad technikami szkolenia, aby bardziej motywować psa i uczynić z pomocy człowiekowi zabawę.

Pamiętajmy, że pies domowy był od wieków hodowany w celu ułatwiania człowiekowi zycia i takie jest jego przeznaczenie. I niejednokrotnie bez pomocy psa osoby niepełnosprawne nie mogłyby w ogóle funkcjonowac w społeczeństwie.

Oprócz tego uważam, że dużo większą krzywdę robi się psom sprowadzając je do roli zabaweczek i ozdóbek, niż wykorzystując je do pracy.


Pozdrawiam,
Khaira
Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

Khaira pisze:Być może należałoby się w takim układzie zastanowić nad technikami szkolenia, aby bardziej motywować psa i uczynić z pomocy człowiekowi zabawę.
Chyba powinno sie , bo patrzec na psy w niektorych pracach to serce sciska.
Sa psy co pracuja z radoscia i sa psy ktore juz zycia w sobie nie pokazuja tylko sa zwyklymi manekinami :-(
Wszystko zalezy od pracy wykonywanej do ktorej zostaly przeznaczone :-(
Pamiętajmy, że pies domowy był od wieków hodowany w celu ułatwiania człowiekowi zycia i takie jest jego przeznaczenie.
I niejednokrotnie bez pomocy psa osoby niepełnosprawne nie mogłyby w ogóle funkcjonowac w społeczeństwie.
To prawda ale czy granica nie zostala przekroczona ?
W niektorych pracach to juz pies jest pozbawiony calej psiej natury.
Oprócz tego uważam, że dużo większą krzywdę robi się psom sprowadzając je do roli zabaweczek i ozdóbek, niż wykorzystując je do pracy.
Ale do jakiej pracy ?
Oczywiscie , tylko tez trzeba sobie wyjasnic o jaka to lalke chodzi .

Sa lalki na wystawe ( bardzo tym psom wspolczuje , bywa okrutne, wrecz pastwienie sie)
i sa lalki na kanape ,wynudzone i przygaszone.
Sa tez lalki na pokaz i takim jest najlepiej i lepiej od psow czekajacych na pana kiedy wroci z pracy ,
a jak wroci to poglaszcze ,wyjdzie na 10 min na SPACER i idzie sam spotkac sie na kawe ze znajomymi :wh:
Lalki na pokaz to takie ktorym maluja paznokcie , pofarbuja zmywalnym kolorem siersc
poprzywiazuja kokardki itd...
Ale z tym psem ida na festyny , spotkac sie w organizacjach, na pikniki , te psy sa radosne
maja duzo kontaktu z wlascicielem , z psami , cos sie kolo nich dzieje - nic w tym zlego nie widze ,
pies nie zdaje sobie sprawy jak wyglada a ciagle interesowanie sie nim wlasciciela sprawia ze ten pies jest szczesliwy. :lol:
Te psy sa ulozone i te psy znaja komendy i tym psom pozwalaja byc psami !!!!
Ostatnio zmieniony 2008-08-02, 22:42 przez iwona i Car, łącznie zmieniany 1 raz.


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

no ja bym nie generalizowala .Sa psy stworzone do pracy i sa nieszczesliwe gdy nie pracuja-chocby husky i inne pociagowe rasy.Zreszta -wyuczajac psa metodami pozytywnymi posluszenstwa-to tez jakis rodzaj pracy-pies wykonuje komende po cos przeciez -dla nas,dla smakolyka,dla jakiegos powodu.I nie zgodze sie ze psy na wystawy sa nieszczesliwe -moze sa takie co siedza w kojcach i opuszczaja je tylko na wystawe .Ja wystawiam psy ale nie uzalezniam calego naszego zycia od tych wystaw ,nawet nie cwicze z nimi stania-jak byly mlodsze to cwiczylismy troche.Sa psy pracujace uprawiajace agility-to tez rodzaj pracy-czy psy cierpia?nie sadze....


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

gingerheaven pisze:no ja bym nie generalizowala .
A ja generalizuje ?? pisze o wyjatkowej pracy do ktorej uwazam nie sa stworzone .
Zreszta juz kilku psich bihawiorystow na ten temat tez sie wypowiedzialo, wcale z troska o psy.Smutny ich los jest :-(
Sa psy stworzone do pracy i sa nieszczesliwe gdy nie pracuja-chocby husky i inne pociagowe rasy.
Zgadzam sie tylko do jakiej pracy ?
Zreszta -wyuczajac psa metodami pozytywnymi posluszenstwa-to tez jakis rodzaj pracy-pies wykonuje komende po cos przeciez -dla nas,dla smakolyka,dla jakiegos powodu.
Z tym sie tez zgadzam , a widzisz roznice w zachowaniu psa ? widzisz radosnego psa i zgaszonego psa ? o tym pisze.
I nie zgodze sie ze psy na wystawy sa nieszczesliwe -moze sa takie co siedza w kojcach i opuszczaja je tylko na wystawe .
WIEM JAKIE POTRAFIA BYC WYSTAWY STRESUJACE DLA PSA !!!!!!!!!!!!!
O tym sie czyta , z tym ze ja tego nie mialam na mysli piszac o wystawach .
Ja na oczy widzialam co potrafia robic z psami hodowcy w domu miedzy wystawami :cry: :cry:
Ja wystawiam psy ale nie uzalezniam calego naszego zycia od tych wystaw ,nawet nie cwicze z nimi stania-jak byly mlodsze to cwiczylismy troche.
Daga ale sorry czy uwazasz ze ja o takim czyms pisze ??? to by bylo zwykle czepianie.
Czy naprawde nie wiesz co mam na mysli ??
Sa psy pracujace uprawiajace agility-to tez rodzaj pracy-czy psy cierpia?nie sadze....

Pewnie ze nie i jakie radosne jak sie ciesza ze tam sa .
Jak te ogony z radosci im o malo nie odpadna , one sie az garna do tej pracy.
Oczywiscie musza byc dobrze poprowadzone a nie zmuszane.
Daga piszemy zupelnie o czyms innym.
Ostatnio zmieniony 2008-08-02, 23:33 przez iwona i Car, łącznie zmieniany 1 raz.


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

"Ideą przewodnią Guide Dogs Victoria nie są wcale psy przewodniki.
Myśli się tu raczej, w jaki sposób możemy pomóc osobom niewidomym,
w jaki sposób ułatwić ich orientację przestrzenną."

Z tym sie zgadzam i nie potrafilabym odmowic tej pomocy nawet kosztem psa.
Z tym ze powinno sie miec o tym swiadomosc , nie uwierze by te psy byly szczesliwe.
Moja nadzieja tylko w technice , ze w krotce psy juz nie beda potrzebne do takich poswiecen.

"PSY asystujące, czy psy-przewodniki, pomagające osobom niewidomym,
w krajach zachodniej Europy uznawane są za NARZEDZIE rehabilitacyjne, które przepisuje się na receptę."
Ostatnio zmieniony 2008-08-03, 00:22 przez iwona i Car, łącznie zmieniany 1 raz.


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

Jak juz piszemy o psach przewodnikach to znalazlam ciekawy artykul
o dyskryminacji ludzi ulomnych ktorzy poruszaja sie tylko dzieki psom .

http://wyborcza.pl/1,76842,5178284.html


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

à propos przewodników drażni mnie kwestia przygotowania psiaków do "zawodu", często widzę w gazetach ogłoszenia o poszukiwaniu tymczasowego domu na jeden rok dla labków na czas przystosowania do wielkiej misji dla człowieka (1 rok = wyszkolimy, a potem przerzucimy jak jakiś dobrze zaprogramowany przedmiot do innego domu-człowieka). Nie miałam do czynienia z tą rasą, ale wydaje mi się, że to wyrachowanie, lekceważenie psich uczuć i robienie im krzywdy, mimo że cel szczytny :(


Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

abrus pisze:à propos przewodników drażni mnie kwestia przygotowania psiaków do "zawodu", często widzę w gazetach ogłoszenia o poszukiwaniu tymczasowego domu na jeden rok dla labków na czas przystosowania do wielkiej misji dla człowieka (1 rok = wyszkolimy, a potem przerzucimy jak jakiś dobrze zaprogramowany przedmiot do innego domu-człowieka). Nie miałam do czynienia z tą rasą, ale wydaje mi się, że to wyrachowanie, lekceważenie psich uczuć i robienie im krzywdy, mimo że cel szczytny :(
To ze szczytny cel to wiadomo tylko kazdy powinien sobie zdawac sprawe jakim kosztem psa sie to odbywa.
NO NIE ,oprocz socjalizacji ok roku ,
jeszcze po drodze jest szkolenie zanim trafi do czlowieka jako jego przewodnik.

"Wszystko leży w rękach trenerów, mają wystarczającą ilość czasu i nie muszą się spieszyć.
Pracują tylko wtedy, kiedy psy są chętne do pracy.
Kiedy już większość szkolenia za nimi, przechodzą w ręce instruktorów,
którzy zajmują się przede wszystkim kontaktami z klientami i znając potrzeby klientów,
starają się jak najbardziej dopasować do nich psa i doszkolić pod względem indywidualnych potrzeb."

"W Guide Dogs Victoria(Australia) panuje wspaniała, przyjazna atmosfera,
psy otaczane sš troskliwą opieką, aż im się pyski śmiejš na odległość.
I taką radość wnoszą do każdego domu. "


CZYZBY ??? wyrwane z kolejnego srodowiska skazane tylko na prace ....
no jezeli nie zostanie przeznaczony na eksport :(

"Urodziły się przecież nie po to, żeby smętnie wałęsać się po ulicach i wyciągać jedzenie ze śmietników,
ale po to by dawać radość i nadzieję,
a przede wszystkim poczucie niezależności i być oczami tych, którym oczu zabrakło."


Co za porownanie :roll:
Nie wiedzialam by po to sie urodzily :-( i one same tez chyba o tym nie wiedza. :-(
Jakby mogly wybierac co by wybraly jestem ciekawa.

Cytaty i jak sie dzieje w Australii mozna wiecej poczytac :

http://www.labrador.pl/index.php?art_id=143
Ostatnio zmieniony 2008-08-03, 02:35 przez iwona i Car, łącznie zmieniany 2 razy.


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

Podchodząc do tematu w ten sposób dyskryminujemy osoby niepełnosprawne. Zakładamy, że pies przewodnik nie kocha swojego niepełnosprawnego właściciela tylko pracuje u niego za darmo na etacie. Skąd pomysł, że osoba niepełnosprawna nie potrafi dać swojemu kudłatemu opiekunowi miłości i radości? Kazdy kij ma dwa końce.
Zwróćcie uwagę, że nawet jeśli pies znajduje swojego docelowego człowieka po całym roku swojego życia, to znajduje go na 24 godziny na dobę. Jest z nim zawsze, nie siedzi 8 10 godzin sam w domu w oczekiwaniu na zmęczonego pańcia. To na pewno przewaga przewodników.


Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

ania3miasto pisze:Podchodząc do tematu w ten sposób dyskryminujemy osoby niepełnosprawne.
To zalezy jak kto to odbiera, ja nie dyskryminuje i uwazam ze tych co czytalam
psich bihawiorystow , jedego z nich slyszalam jest duzym autorytetem ,zna psia psychike tez tak uwaza, ale tylko podkresla ze psa ta praca przerasta ,
ja rozumialam ze nie dyskryminuje a raczej zwraca uwage szkoleniowca na ten problem.
Jezeli mamy swiadomosc co sie dzieje , zawsze jest szansa na poprawienie .


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

ania3miasto pisze:Podchodząc do tematu w ten sposób dyskryminujemy osoby niepełnosprawne. Zakładamy, że pies przewodnik nie kocha swojego niepełnosprawnego właściciela tylko pracuje u niego za darmo na etacie. Skąd pomysł, że osoba niepełnosprawna nie potrafi dać swojemu kudłatemu opiekunowi miłości i radości? Kazdy kij ma dwa końce.
Zwróćcie uwagę, że nawet jeśli pies znajduje swojego docelowego człowieka po całym roku swojego życia, to znajduje go na 24 godziny na dobę. Jest z nim zawsze, nie siedzi 8 10 godzin sam w domu w oczekiwaniu na zmęczonego pańcia. To na pewno przewaga przewodników.
ale ja nikogo nie dyskryminuję, tylko jakoś tak mi się zapaliło "cel uświęca środki"... jak to postępowanie z dojrzewającym psem ma się do tego, że szczenię powinno trafić do docelowej rodziny w wieku 8-12 tygodni? Emocjonalnie takie psisko musi mieć wodę z mózgu i traumę niczym pies z adopcji.
Wiem, że w innych dziedzinach pracujące psy miewają znacznie gorzej, np. psy do wykrywania narkotyków. Kiedyś Embe pisał, że nadal do ich szkolenia i funkcjonowania w zawodzie stosuje się te same mordercze metody - pies na głodzie... :cryluch:


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

link do poznańskiej fundacji labradorów przewodników:
http://www.fundacja.labrador.pl

a tu o innych szkoleniach zawodowych:
http://www.pomozmyrazem.pl


Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

abrus pisze: Wiem, że w innych dziedzinach pracujące psy miewają znacznie gorzej, np. psy do wykrywania narkotyków. Kiedyś Embe pisał, że nadal do ich szkolenia i funkcjonowania w zawodzie stosuje się te same mordercze metody - pies na głodzie... :cryluch:
Wiadomo ze maja gorzej ale czy gorszym zlem mozna usprawiedliwiac mniejsze zlo ?

to tez jest smutne :

"Psy do zadań specjalnych będą skakać ze spadochronem i lądować w obszarach działań wojennych, m.in. w Afganistanie i Iraku - podaje brytyjski tabloid "The Sun".

Podczas tych operacji psy narażone będą na bardzo duże niebezpieczeństwo. Nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem. Nie chcemy, by psy ginęły, ale skoro mamy ryzykować życie psa lub człowieka, wybór jest oczywisty - powiedział członek SAS. "


Pozdrawiam Iwona :-)
alvaro
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 447
Rejestracja: 2008-02-16, 17:40

Post autor: alvaro »

podsumowując jeżeli chodzi o te spadochrony od czasu Łajki niewiele zmienił się pogląd rządu na psiaki i pewnie jeszcze na przełomie lat niewiele się zmieni ale pomyślcie czy oni ludzi traktują lepiej tak naprawdę za tymi wilkimi słowami to nas też mają.........


ODPOWIEDZ