Wstrząsające opowieści z waszymi leonami.

to co nie mieści się w pozostałych działach i o wszystkim co nie dotyczy leonbergerów

Moderator: Wroc_Luna

Awatar użytkownika
Solencja
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1432
Rejestracja: 2008-07-26, 07:27
Lokalizacja: z Krakowa

Wstrząsające opowieści z waszymi leonami.

Post autor: Solencja »

W ten weekend byłam z moją Boni rodzicami i przyjaciółką na wsi.
Była ok. 7 rano kiedy moi rodzice wyszli do lasu zostawiając w domu Boni gdyż po lesie kręciło się masę osób i ktoś mógłby ją ustrzelić :lol: .

Boni kiedy tylko wyszli zaczęła jęczeć, piszczeć i zawodzić.
Spałyśmy z przyjaciółką na łóżkach piętrowych <ona na górze ja na dole.>

Już jakoś przez sen słyszałam te jęki ale nie bardzo wiedziałam co jest grane. Gdy nagle...
Tutururuttutum.
Obudził mnie mokry psi język. Boni tak mnie zlizała, że nie mogłam otworzyć oczu :lol:
Ale kiedy uporałam się już z tym problemem wstałam i przeniosłam się do drugiego pokoju i zamknęłam drzwi. Ale zasnąć już nie mogłam bo to zawodzenie przyprawiało mnie o dreszcze.
Wstała tez moja przyjaciółka. Po uprzednim pogłaskaniu Boni zamknęłyśmy się w salonie.
Niestety pies piszczał aż tak, że zaraz z powrotem drzwi otworzyłyśmy.
Boni wbiegła do pokoju polizała nas przyjaźnie po czym wyszła. Nie jęczała przez jakieś dziesięć minut więc myślałam, że sytuacja opanowana. Postanowiłam iść do łazienki i nagle...
Wychodząc z pokoju zobaczyłam ją! Próbowała wyskoczyć oknem z drugiego piętra. <okna tak wąskiego, że niejeden dorosły człowiek miałby problem z wyjściem przez nie. Dwie przednie łapy były już na parapecie zewnętrznym a jedna tylna do wewnętrznym. Tymczasem druga tylna łapa odrywała się już od ziemi. W ostatniej chwili uchwyciłam psa za brzuch i na chama z ogromnym trudem udało mi się ją wciągnąć z powrotem. Wydała z siebie jęk pokonanej. Po czym mocno zatrzasnęłam okno. I poszłam do łazienki. Kiedy z niej wracałam zobaczyłam, że Boni udało się nosem otworzyć okno znowu i już szykuje się do skoku. O zgrozo. Tak więc zamknęłam okno. NA DWA SPUSTY! i poszłam do salonu. Gdzie położyłam się w dużym potrójnym łóżku. Za chwilę przybiegła Boni i też się w nim połozyła po czym zasnęła. To była makabryczna akcja. :wh:


Awatar użytkownika
SiL
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 885
Rejestracja: 2007-11-22, 21:48
Lokalizacja: Łomianki
Kontakt:

Post autor: SiL »

Dobrze, że ją chwyciłaś! :oklask:

Amisiek też czasami się czai na okno, szczególnie, gdy stwierdzi, że w domu jest za gorąco, a jest noc - co oznacza spanie w domu. A my się grzejemy razem z nim zamiast wietrzyc chałupę :hahah:
Ostatnio zmieniony 2008-08-04, 11:22 przez SiL, łącznie zmieniany 1 raz.


Amigo Psia Psota i jamniczka Psota :)
Obrazek
Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

Poza rozmiarami, nasze pstowy mają jeszcze spore mózgi i świetni z nich obserwatorzy.
Ja nie muszę zostawiać okna otwartego, wystarczy w pozycji uchylonej. Jarek w nocy z czwartku na piatek palił w oknie, no i zostawił w pozycji uchylonej.

Piatek, godzina 6 rano z minutami, śpię sobie smacznie - dzwoni moja komórka. Odbieram, słyszę głos Magdy - Aniu, czy psy są w domu?
- Tak z Jarkiem na dole - było gorąco i przenieśli sie w trójkę do salonu.
Przytomnieję po woli:
- Magda co się dzieje?
- Dzwonił mój znajomy, widział Ala pod Żabką. Chciał pogłaskać ale Ali na niego huknął. To był na pewno on, poznałam go po Hauu. Znajomy akurat do mnie dzwonił zapytać kiedy Abi tak urosła i co ona tu robi.
Ciuchy, biegiem pędem na dół. Okno otwarte, pancio śpi, psów nie ma.
Otwieram drzwi, pod domem stoi Abi. Szczęśliwa i rozmerdana niezmiernie, łapy brudne po sam brzuch.
Lecę pod sklep, dzwonię, pytam, czy widział gdzie Ali poszedł.
Nie ma nigdzie w okolicach sklepu, zaczepiam ludzi.
- Wielki rudy, czy ktos widział.
- Nie
Pędzę do domu postawić wszystkich na nogi, trzeba szukać dzidziucha.
Pobudziłam, narobiłam paniki. Nagle u sąsiadów za płotem dziwnie ujadają ich suczki, zaglądam - stoi mój rudy aniołek :wh: Powrócił, bułek nie kupił. :roll:

Wszystko zależy od motywacji. Teraz się śmieję. Wymyśliłam sobie historyjkę;

Leży Abi, mówi do Ala:

- Gorąco mi, nudzi mi się i może zrobiłabym też siusiu.
- Ali, no co ty. Pani jeszcze śpi.
- Abi:No to ją obudzę.
- Ali: Nie wolno budzić pani.
- Abi: Zobacz, uchylone okno. Otwórz przecież potrafisz, facet jesteś czy baba _04_
- Ali: No dobra, niech ci bedzie mi też się nudzi. Idziemy po bułki :-P

Szczęście, mój pies nie da się nikomu obcemu porwać. Wszystko skończyło się dobrze w przeciągu 15 minut. Nie umarłam na zawał, a byłam go bliska. Do ruchliwej ulicy stąd raczej daleko.

A propo socjalizacji i pokazywania świata:haha:

Pokaż psu, że klamka się przekręca, to otworzy okno. Pokaż, że w sklepie są taaakie smaczności i miłe panie - gdy będzie sam, też zajdzie je przy okazji odwiedzić. Poznaj go z koleżankami zza płotu. Do nich też będzie od czasu do czasu zaglądał. Leosie to towarzyskie stworzenia, a my za długo śpimy.

Co będzie jak zaczniemy podróżowac pociągiem, pojedzie sam na zlot albo skoczy na jakąś wystawę :upss:


Awatar użytkownika
SiL
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 885
Rejestracja: 2007-11-22, 21:48
Lokalizacja: Łomianki
Kontakt:

Post autor: SiL »

Hahah :rotfl: Aniu fajne masz nicponie :hyper: Coś o tych wędrówkach wiem, jak znajdowałam Amiśka u sąsiadów _hopa_
A propo spania. Amigo zazwyczaj sypia tyle ile my, czyli do oporu - tez straszny śpioch z niego :hahah: Wczoraj mój Krzyś wypuścił go rano, mówił, ze już jasno. Ja się budzę, słyszę mojego malucha jak szczeka w okół domu, żeby go wpuścić z powrotem. A to było przed 7. Więc sie pytam Krzysia o, której to psa budzi :upss: On sam nie wiedział, pies tez się zdenerwował, że mu spać nie pozwalają :hug: Otworzyłam mu, łapki wytarłam i szybko na posłanko dalej spać. Oczywiście nie omieszkał obudzić wszystkich sąsiadów swoim HAU :dizzy:


Amigo Psia Psota i jamniczka Psota :)
Obrazek
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

Ania 3miasto-to sie wybraly na wycieczke :lol: .
Moje kiedys tez sie wybraly-poszlam z Kaja na spacer w celu socjalizacji a Dali z Gala zostaly w domu..Maz wrocil z jakichs zakupow,otworzyl brame i zaczal rozladowywac z auta zakupy.Gala otworzyla sobie radosnie drzwi od domu i wylecialy razem na poszukiwania panci ktora poszla bezczelnie bez nich-no jak mozna?????Odwiedzily po drodze wszystkie punkty ktore znaly,wpadly do sklepu z koszykami -to znam z opowiesci pan ze sklepu :lol: .Wracam ze spaceru a tu TZ w panice-psy uciekly.Ja pedem do garazu po rower i zdazylam go wytachac a tu wracaja moje usmiechniete mordeczki do domu :lol: Nie musze chyba mowic ze bylam bliska zawalu :roll:
Solencja-historie podobna do Twojej tez przezylam.Baloo kiedys wygladal przez otwarte okno -co prawda na podwyzszonym parterze ale okno na wysokosci 2 metrow od ziemi :-? .I nagle zobaczyl kota i postanowil wyskoczyc -zdazylam doleciec i zlapac go za tylnie lapy :roll: .Wciagnelam kloca do srodka i odtad jak otwieram okno-opuszczam rolety lub jest otwarte tylko uchylnie :-? .A jak sie tu wprowadzilismy i nie bylo barierek na schodach Dali zeskoczyl z gory schodow-tez prawie 2 metry wysokosc.Mial 7 miesiecy ...Nic mu sie na szczescie nie stalo :roll:
Ostatnio zmieniony 2008-08-04, 19:18 przez gingerheaven, łącznie zmieniany 1 raz.


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
Solencja
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1432
Rejestracja: 2008-07-26, 07:27
Lokalizacja: z Krakowa

Post autor: Solencja »

Ja już tam padałam. Byłam bliska zawału na szczęście nie wyskoczyła.
Tymczasem mam jeszcze jedną opowieść.
Mieszkam w Krakowie wielce zaludnionym mieście jednak w dzielnicy pełnej łąk i przestrzeni wolnej. Pewnego dnia mój tata miał do pracy na 7 musiał więc wstać o piątej.
Kiedy o szóstej wyjechał przez przypadek zostawił otwartą bramę i pojechał. Boni oczywiście wyskoczyła <nikt o tym nie wiedział.> Mama do pracy miała na dziewiątą i o tej godzinie znalazła psa biegającego <po dzięki Bogu> średnio uczęszczanej jednokierunkowej.
Oczywiście kiedy Boni zobaczyła mamę z podkulonym ogonkiem wbiegła z powrotem za bramę liżąc ją po stopach w wyrazie przeprosin. Chwilę grozy musieli przeżyć idący tamtędy ludzie w godzinach gdy Boni biegała sobie na wolności. Wolimy nie wiedzieć co robiła....


Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

Teraz Fredzia musi opisac historie jak Madox w zeszlym roku w dzien wystawy klubowej zniknal na 12 godzin :dizzy:


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

No to teraz z cyklu wstrzasające inaczej :rotflik:

Poszliśmy na imprezę, piesek wcześniej wykupkany, wysusiany. Ale durna pańcia jeszcze pod wieczór postanowiła sprawdzić czy psinka lubi mleczko. No i się napił.
Wróciliśmy zawiani ok trzeciej nad ranem, wszystko ok. Jarek poleciał jeszcze z Alim na siusiu. Pośpimy przecież dłużej rano. ;-)

Około czwartej na ranem do sypialni wkroczył Ali, a za nim potworny zapach :shock: Ja śpioch zatkałam nos poduchą zdeterminowana - nie wstaję ale Jarek zerwał się na równe nogi. Popędził na dół. Słyszę okrzyki: Beee, Feee,. nie mogę. Ania wstawaj, coś ty mu dała. :upss: Musiałam wstać. Kac, pić mi się chce i nie bardzo widzę na oczy. Maska gazowa to na to coś za mało :eye-popping:
Ali zgodnie z poleceniem Pana, nie zrobił na panele, a ustawił sie dupsiem do ściany na półpiętrze na schodach. Pomiędzy półpietrem, a parterem jest prześwit. Wiekszość odbiła się od ściany i rykoszetem wylądowała na wieszaku w przedpokoju. Załatwione było dokumentnie wszystko, od parasola, po kurtki i torby od nooteboka. Jak ja wtedy chciałam uciec do lasu :idea: Tylko, że jeszcze było zimno na dworzu, a ja w szlafroku. Rany co to była za noc. Jak ja szybko wytrzeźwiałam :hahah:


Awatar użytkownika
Wroc_Luna
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1796
Rejestracja: 2007-11-21, 21:29
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Wroc_Luna »

cos w tym jest.... nasza Luna tylko raz jak była mała narobiła w domu i to tylko przez naszą głupotę . Ale jak miała rok, raz jej się zdarzyło nieszczęście. Wstaje rano , schodzę na dół a tu zapaszek...eeee Pies w salonie nawet głowy nie podniósł. Ide do drzwi i co widzę.... Luna miała problemy jelitowe... ale biedny pies chyba chciał jak najdalej wypchnąć dupsko za dom by wyrobić sie... a najdalej były tylko drzwi.... tak więc od połowy wysokości drzwi wejściowe miały wszystko to wypadło spod ogona... dawno tak nie pucowała drzwi o 6 rano.... nawet kawy nie musiałam pić przed pracą a werwa trzymała mnie do końca dnia :lol:
Grażka


www.leonberger.xwp.pl
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

:lol: Kaja kiedys miala cisnienie -zjadla worek z koscmi od kurczaka :roll: ..I piskala ale nikt nie zareagowal..i nagle zapach nieziemski :dizzy: .Schodze na dol i co widze..sciany obryzgane ale to malo..Baloo z nieszczesliwa mina a z jego glowy splywa smierdzaca ciecz :--: .Na kota tez prysnelo :rotfl:


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
Solencja
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1432
Rejestracja: 2008-07-26, 07:27
Lokalizacja: z Krakowa

Post autor: Solencja »

O Boże xD Współczuję wam, kotu i Baloo.


Awatar użytkownika
Solencja
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1432
Rejestracja: 2008-07-26, 07:27
Lokalizacja: z Krakowa

Post autor: Solencja »

mam jeszcze jedną najgorszą historię z Boni w roli głównej.
Poszliśmy sobie gromadką do lasu jakieś 4 tyg temu. Ja, moja przyjaciółka, kuzyn i pies.
Szliśmy sobie potokiem Boni się myła i cieszyla. I nagle wpadliśmy na najgorszy pomysł od urodzenia^^ Żeby wejść i odpocząć na prawie pionowej półce skalnej. Już praktycznie siedzieliśmy na niej gdy zobaczyliśmy, że Boni tez juz praktycznie do niej dolatuje. Nigdy nie przyszłoby nam do głowy, że uda jej się tam wejść! Ale ona wchodząc nie widziała pionowego zbocza. Kiedy już była na półce zaczęło się ściemniać próbowaliśmy ją ściągnąc na sto różnych sposobów - bez skutku. Wreszcie zadzwoniliśmy do rodziców. Mama przyszła wraz z babcią i też próbowały boni ściągnąc. Wreszcie wezwaliśmy straż pożarną. Mama została z psem na półce skalnej w zupełnie ciemnym już lesie. A my poszliśmy do domu/ babcia po straż po żarną. I wreszcie zaczęła się akcja ratunkowa. Babcia w zupełnie ciemnym lesie doprowadziła strażaków na miejsce. I tam oni w dziesięciu próbowali psa ściągnąc. Najpierw w kocu co groziło połamaniem łap. A potem na chama jeden przysłonił pierwszy najgorszy pionowy odcinek <prawie sam spadając> lecz psu udało się zejść. Wrócili do domu o dwunastej cali i zdrowi.


Awatar użytkownika
SiL
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 885
Rejestracja: 2007-11-22, 21:48
Lokalizacja: Łomianki
Kontakt:

Post autor: SiL »

Może Boni lubi sporty ekstremalne? :onon:


Amigo Psia Psota i jamniczka Psota :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Solencja
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1432
Rejestracja: 2008-07-26, 07:27
Lokalizacja: z Krakowa

Post autor: Solencja »

Tak zrobię z niej psa górskiego :ubz:


McDzik
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1608
Rejestracja: 2008-07-23, 23:14
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: McDzik »

Jak byłam mała, wracałam samochodem z mamą z dodatkowego angielskiego i plastyki. mama po drodze musiała coś załatwić, więc wracalismy inną trasą - koło hodowli wujka na działkach blisko osiedla (wtedy jeszcze mieszkałam w Przemyslu). No i Madzia wpadła na pomysł, żeby odwiedzić hodowle, bo trzeba wszystkie pieski wymiziac i poprzytulać - no to mama mówi, że ok i zajeżdżamy. Samochodów nie było w ogóle, parking cały pusty, ciemno, juz póxna pora była, ale Madzia na upartego wychodzi z samochodu, "bo może wujek poszedł na piechote i psom kolacje daje?" Idzie mała Madzia, otwiera główną brame, idzie dalej, a tu nagle wśród wielkich ciemności na jakiejś górce stoi wielki pies i szczeka! Ciemno było, nie było go widać, to Madzia zawróciła jednak i pędem do samochodu! Tylne drzwi ze zostały otwarte, na tylnym siedzeniu teczuszka z ćwiczeniami od angielskiego, mała Madzia otwiera przednie drzwi, zamyka w poplochu i mówi gorączkowo mamie, co sie stało! A tu nagle ŁUP - ten pies wskoczył nam na tył samochodu i tym samym zgniótł teczuszke :o: Ja się patrze do tyłu... a to zadowolona Branka!!!! (czyli leonka-uciekinierka z hodowli, już Ś.P...) i się cieczy i ogonem merda! Jaa bliska zawału odetchnełam, zadzwonilismy po wujka, przyjechał zaraz z babcią, podziekowali za informacje, bo tak to by pewnie odbiegła gdzieś i nie wiadomo co by się stało, a tak była przy samej hodowli. Odprowadzili Branke na miejsce, pozamykali wszystko, posprawdzali i tak sie ta cała historia skonczyla, do dzis nikt nie wie jak uciekła :o:


www.tybetkowo.pl.tl
Spaniele tybetańskie & Handling
ODPOWIEDZ