6,5 tyg i 4,3 kg-norma?
Moderator: Wroc_Luna
Ile ludzi tyle opinii.
Ja zadałbym sobie tylko jedno pytanie - czy mam wystarczające środki i możliwości na leczenie psa? Jeśli tak, to bym go nie oddał.
Mieliśmy (z żoną) kiedyś buldoga, który przez pierwsze pół roku życia ciągle chorował albo się dusił. Udało się go wyprowadzić na prostą. Przeżył z nami 2,5 roku (całkiem inny problem spowodował jego odejście), ale ciągle mam świadomość, że dzięki nam miał szczęśliwe 2 lata (i my bardzo też).
Może Tobie uda się wyleczyć małego i spędzi z Tobą następnych kilka lat?
Ja zadałbym sobie tylko jedno pytanie - czy mam wystarczające środki i możliwości na leczenie psa? Jeśli tak, to bym go nie oddał.
Mieliśmy (z żoną) kiedyś buldoga, który przez pierwsze pół roku życia ciągle chorował albo się dusił. Udało się go wyprowadzić na prostą. Przeżył z nami 2,5 roku (całkiem inny problem spowodował jego odejście), ale ciągle mam świadomość, że dzięki nam miał szczęśliwe 2 lata (i my bardzo też).
Może Tobie uda się wyleczyć małego i spędzi z Tobą następnych kilka lat?
--
pozdrawiam
Paweł
pozdrawiam
Paweł
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Rozumiem, że targają tobą emocje i nachodzą cię różne myśli. Masz do tego prawo.
Mam nadzieje że jesteś równocześnie świadomy, że to co robisz teraz to ratowanie życia tego szczenięcia. Bez kroplówek, diagnozy i dobrych leków on po prostu umrze. Nie jest powiedziane, że wyjdzie z tego cały mimo, że go leczysz. Ja uważam, ze zwrócenie go teraz to jak wyrok, jest zbyt mały i w kiepskim stanie żeby teraz fundować mu zmiany i stres.
Mam nadzieje że jesteś równocześnie świadomy, że to co robisz teraz to ratowanie życia tego szczenięcia. Bez kroplówek, diagnozy i dobrych leków on po prostu umrze. Nie jest powiedziane, że wyjdzie z tego cały mimo, że go leczysz. Ja uważam, ze zwrócenie go teraz to jak wyrok, jest zbyt mały i w kiepskim stanie żeby teraz fundować mu zmiany i stres.
zgadzam się z anią3miasto ,teraz taka zmiana nie wyjdzie temu maluszkowi na dobre.
Słuchaj ,,,,,,,wiem ,że łatwo sie mówi stojąc z boku.Wiem ,że to nie ja ,nie my ,tylko ty sam musisz zmagać się z tym problemem.Jednak weż się w garść ,pomyśl ''będzie dobrze''
i daj z siebie wszystko.Zobaczysz ,kiedy malec wyzdrowieje odwdzięczy się tobie swym psim serduszkiem
wszyscy trzymają kciuki za twoje leosiowe dziecko!!!!!!!!
Słuchaj ,,,,,,,wiem ,że łatwo sie mówi stojąc z boku.Wiem ,że to nie ja ,nie my ,tylko ty sam musisz zmagać się z tym problemem.Jednak weż się w garść ,pomyśl ''będzie dobrze''
i daj z siebie wszystko.Zobaczysz ,kiedy malec wyzdrowieje odwdzięczy się tobie swym psim serduszkiem
wszyscy trzymają kciuki za twoje leosiowe dziecko!!!!!!!!
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
Ale trzeba tez uczciwie powiedziec, ze jesli chce sila moca ratowac jakiegos biedaka, to moze sobie na dogomanii takiego wybrac i mu sie poswiecic. Darek chcial zdrowego szczeniaka i chyba dlatego wybral tak, jak wybral. I niech mi ktos probuje wmowic, ze takiego dostal.Echinacea pisze:Bardzo mądrze, uczciwie i jasno napisane - Ania3miasto i Estrella.
Darek, ja nie bez przyczyny tak ględziłam i odsyłałam Cię do konkretnych osób: czytaj nicków:-)- sama dostałam duże wsparcie.
Prawda to, nie ma co wmawiać, że mały Bruno jest zdrowy.sava pisze:Ale trzeba tez uczciwie powiedziec, ze jesli chce sila moca ratowac jakiegos biedaka, to moze sobie na dogomanii takiego wybrac i mu sie poswiecic. Darek chcial zdrowego szczeniaka i chyba dlatego wybral tak, jak wybral. I niech mi ktos probuje wmowic, ze takiego dostal.Echinacea pisze:Bardzo mądrze, uczciwie i jasno napisane - Ania3miasto i Estrella.
Darek, ja nie bez przyczyny tak ględziłam i odsyłałam Cię do konkretnych osób: czytaj nicków:-)- sama dostałam duże wsparcie.
co do mnie: i ja też nie planowałam takich przygód, poprzednio miałam schroniskowca ( o ironio, zero kłopotów było..).
prawie dwa lata chciałam bardzo a bardzo zdrowego, silnego szczeniaka określonej rasy- leonka . Sunia przyjechała chora i od początku były jazdy. a ja przepadłam od pierwszego leośkowego spojrzenia, a za chwilę wpadłam w amok leczenia, diagnoz itd.
ech. i dlatego napisałam, że współczuję Darkowi.a cholernie szkoda malucha!
Magda i Esia
My tez dostalismy najwieksza nauczke z naszym pierwszym psem. Nie jestem ani hodowca ani zacieklym wystawca, najczesciej pracuje z ludzmi, ktorzy wlasnie nie maja idealnych psow - ale ktoz jest idealny?
I niestety przez wszystkie te lata nauczylam sie, ze czasem nie warto. To dotyczy i ludzi i psow.
I niestety przez wszystkie te lata nauczylam sie, ze czasem nie warto. To dotyczy i ludzi i psow.
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Jak oddam pieska to napewno nie w kiepskimstanie tylko już samodzielnego,bez kroplówek etc....ania3miasto pisze:Rozumiem, że targają tobą emocje i nachodzą cię różne myśli. Masz do tego prawo.
Mam nadzieje że jesteś równocześnie świadomy, że to co robisz teraz to ratowanie życia tego szczenięcia. Bez kroplówek, diagnozy i dobrych leków on po prostu umrze. Nie jest powiedziane, że wyjdzie z tego cały mimo, że go leczysz. Ja uważam, ze zwrócenie go teraz to jak wyrok, jest zbyt mały i w kiepskim stanie żeby teraz fundować mu zmiany i stres.
Pozdrawiam
DarekN
DarekN
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Darek wszelkie długotrwałe problemy żołądkowe mają to do siebie, że po wszystkimDarekN pisze:Bruno ma się lepiej-fakt jest nadal malutki ale dzisiaj na waga wskazała 4,2 kg czyli odbił się od dna,Znowu ma więcej siły .Je więcej ale nadal niedużo.Dzisiaj 3 x kupa czyli coraz wiecej trawi.
1. porcje należy zwiększać stopniowo ( nie pakujesz od razu całej dawki)
2. pies często nabywa urazu psychicznego ( jem- źle się czuję), to dodatkowo powstrzymuje go od jedzenia.
Mój pies był trochę starszy - miał jakieś 4 miesiące. Był tydzień na kroplówkach, ledwie się wylizał ( przyczyną było zeżarte wyrzucone świństwo). Potem mieliśmy sporo kłopotów z przywróceniem go do systematycznego jedzenia, bo wagę odrobił dosyć szybko. Mieliśmy też sporo problemów z przyswajaniem i ustaleniem mu diety. Nie wiem, czy coś stracił - może fakt, ze łazi jak pokraka nie mając dysplazji jest tego przyczyną, a może taka jego uroda. Można gdybać. Jest w każdym razie duży, ładny, zdrowy i mądry. W lipcu skończy 5 lat.
Cieszę się, że chcesz najpierw wyleczyć szkraba, a następne decyzje odkładasz na czas późniejszy. Trzymam kciuki
Nie zabierałam tutaj glosu,bo to hodowca powinien ci dawac rady w pierwszym rzedzie....itd itd....
Z problemami zoładkowymi spotkałam sie kupujac szczenie z importu i w zasadzie walczyłam o jej zycie dluzej niz ty,a jak juz wszystkie sposoby zawiodły,jak weci rozkładali rece,to polska hodowczyni powiedziala mi bym z nia spała i cały czas ja miała koło siebie co tez uczyniłam.Wiem,ze jestem czarownica,ale mała z dnia na dzien byla coraz lepsza;-)))) wyrosła na piekna,dorodna suke............choc w tym okresie została z niej tylko glowa...nie wiem ile wazyła bo w tym okresie było dla mnie najmniej istotne:-)
..I problemy zoładkowe maja to do siebie,ze trzeba porcje stopniowo zwiekszac,jednak jak ma apetyt i nic złego sie nie dzieje,to nie przedłuzac zbytnio okresu powrotu do stosownej racj zywieniowej.
Przede wszystkim karmic czesto w małych ilosciach,a pozniej jak tylko bedzie mial apetyt to dac nawet wiecej.
NIGDY nie wierz w to co pisze na opakowaniach karm..te miarki,cudowanie,wymyslanie..to taki bajer:-))) Oby nie zjadał mniej niz tam pisze.Pies jak i człowiek ma rozna przemiane materii,lepsza czy gorsza przysfajalnosc itd. i jeden bedzie tłusty po kilogramie karmy,a drugi chudy
Nie wierz równiez ,ze pies to istota myslaca i nabierze urazu do jedzenia tutaj działa tylko i wyłacznie instynkt,który powie małemu,ze musi duzo jesc by nadgonic co stracił ;-)A nadgoni szybko-tego jestem pewna;-)
Powodzenia
Z problemami zoładkowymi spotkałam sie kupujac szczenie z importu i w zasadzie walczyłam o jej zycie dluzej niz ty,a jak juz wszystkie sposoby zawiodły,jak weci rozkładali rece,to polska hodowczyni powiedziala mi bym z nia spała i cały czas ja miała koło siebie co tez uczyniłam.Wiem,ze jestem czarownica,ale mała z dnia na dzien byla coraz lepsza;-)))) wyrosła na piekna,dorodna suke............choc w tym okresie została z niej tylko glowa...nie wiem ile wazyła bo w tym okresie było dla mnie najmniej istotne:-)
..I problemy zoładkowe maja to do siebie,ze trzeba porcje stopniowo zwiekszac,jednak jak ma apetyt i nic złego sie nie dzieje,to nie przedłuzac zbytnio okresu powrotu do stosownej racj zywieniowej.
Przede wszystkim karmic czesto w małych ilosciach,a pozniej jak tylko bedzie mial apetyt to dac nawet wiecej.
NIGDY nie wierz w to co pisze na opakowaniach karm..te miarki,cudowanie,wymyslanie..to taki bajer:-))) Oby nie zjadał mniej niz tam pisze.Pies jak i człowiek ma rozna przemiane materii,lepsza czy gorsza przysfajalnosc itd. i jeden bedzie tłusty po kilogramie karmy,a drugi chudy
Nie wierz równiez ,ze pies to istota myslaca i nabierze urazu do jedzenia tutaj działa tylko i wyłacznie instynkt,który powie małemu,ze musi duzo jesc by nadgonic co stracił ;-)A nadgoni szybko-tego jestem pewna;-)
Powodzenia