kastracja leona
Moderator: Wroc_Luna
to mnie sava zmartwiłaś....... z tym ,że ''walczą na śmierć i życie''
.........ja na szczęście jeszcze nie znam takich przypadków i daj Boże ,abym nie poznała .
Piszę wiec z perspektywy być może ''ślepo zakochanej ''w Leosiach i obym nie poznała tej ''ciemnej strony''
Jednocześnie też czytam dużo i szukam wszelkich informacji ,abym była gotowa na ewentualne
walki między moimi ''córkami''w przyszłośći.
.........ja na szczęście jeszcze nie znam takich przypadków i daj Boże ,abym nie poznała .
Piszę wiec z perspektywy być może ''ślepo zakochanej ''w Leosiach i obym nie poznała tej ''ciemnej strony''
Jednocześnie też czytam dużo i szukam wszelkich informacji ,abym była gotowa na ewentualne
walki między moimi ''córkami''w przyszłośći.
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
Mosiek, kastracja psa tak naprawde nic ci nie da, ona tylko zmniejsza testosteron jaki w psie buzuje. Moj pies jest kastrowany (w wieku okolo 6miesiecy). Mimo tego kazdego musi zdominowac (zgwalcic), a jak jakis sie postawi i dziabnie to laduje w Szamanowej paszczy (2razy tak sie zdazylo) - warczace psy 'tylko' przygniata masa do gleby.
Tak wiec kastracja tylko troche uspakaja hormony, jednak charakter i temperament zostaja - a mozesz miec jeszcze problemy z innymi samcami ktore potraktuja psa jak suke.
Tak wiec kastracja tylko troche uspakaja hormony, jednak charakter i temperament zostaja - a mozesz miec jeszcze problemy z innymi samcami ktore potraktuja psa jak suke.
moja znajoma musiala sie pozegnac ze swoja suka, bo towarzyszka karala ja juz nawet za to, ze spojrzala na ptaka.to mnie sava zmartwiłaś....... z tym ,że ''walczą na śmierć i życie''
Ale oczywiscie sa stada, gdzie sie suki zgadzaja, a rowniez takie, gdzie sie pocichu znajduje nowy domek i udaje, ze " u mnie jest OK"
Dlugo mielismy wyrzuty, ze z naszym psem jest cos nie tak, bo przeciez leony to miski do kochania - potem sie okazalo, ze to nie tylko nasz problem, ze chodzi o to, ze " o tym sie nie mowi"
Wychowuj je tak, aby cię bezwzględnie słuchały. Duże znaczenie mają charaktery twoich panien i ich siły osobowości - najlepiej gdyby były różne.estrella pisze: Jednocześnie też czytam dużo i szukam wszelkich informacji ,abym była gotowa na ewentualne
walki między moimi ''córkami''w przyszłośći.
Przeważnie nie ma problemów w stadach rodzinnych, wielopokoleniowych - dogadują się babcia z córką i wnuczką. Między siostrami są już inne relacje - trzeba pilnować ich zachowania podczas cieczek (siostry miewają w tym samym czasie), bo wtedy rywalizują.
Rzeczywiście potyczki dwóch samców trwają zwięźle i krótko - ok. 10-15 sekund - do zamilknięcia jednego z nich - nie kotłują się, ekspresowo jeden powala drugiego na łopatki i dociska go łapą za szyję do ziemi, póki nastąpi cisza. Bitwa suki z psem już wygląda inaczej, gdy wygrywa pies, to idzie szybko, gdy suka ciut dłużej, ale też jeszcze nie na śmierć i życie, a najgorzej walczą dwie suki - więcej kotłowania i używania zębów - byłam świadkiem tylko walk obcych sobie suk - gościnnie występującej Afri z Abysią (poszło o zazdrość o mnie, wygrała Abysia) oraz starcia Afri z Arweną (gdy obie stały się dojrzałymi kobietami, musiały sobie udowodnić, która silniejsza - wygrała Afri).
hmmm przykra historia.Ja nie wyobrażam sobie pożegnać się z żadną z dziewczyn,,,,
Wiem jednak ,że życie płata różne figle .....oby nie mnie !
Mądrym i odpowiedzialnym właścicielem psa /psów............jest trudniej niż myślałam
Ale nie jest to niemożliwe........dobrze ,że można liczyć na doświadczenie i rady innych.
Wiem jednak ,że życie płata różne figle .....oby nie mnie !
Mądrym i odpowiedzialnym właścicielem psa /psów............jest trudniej niż myślałam
Ale nie jest to niemożliwe........dobrze ,że można liczyć na doświadczenie i rady innych.
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
hmmm ... no dobra - bo babka twierdzi, że go to " wyciszy" ... poczytam w takim razie. Leosław jest niesamowicie karnym i jak to któraś napisała "ślepo" wpatrzony we mnie (chodź jest to pies mojego męża - oficjalnie, chodź juz chodzi i mówi... no tak święta Pani nie idzie - to pies też nie idzie ) i bardzo posłuszny - więc do tej pory problemu nie było ... hmm
co do opowieści - to prosze o wczytanie się nie suki .. tylko kobiety zapytał Pan też się śmiałam jak usłyszałam
co do opowieści - to prosze o wczytanie się nie suki .. tylko kobiety zapytał Pan też się śmiałam jak usłyszałam
Gosia
dobrze ujętesava pisze:okazalo, ze to nie tylko nasz problem, ze chodzi o to, ze " o tym sie nie mowi"
Ja miałem 2 suki Don.Od szczeniaka u mnie rok po roku .Analizując wówczas sytuacje wywnioskowałem,że faktycznie gorzej 2 suki niż dwa psy bo one przy sporach są bardziej zajadłe.Jednak u mnie było super ,wszystko bez problemu.Jedna suka była raczej flegmatyczna a druga (młodsza) z ADHD i ona dominowała.Byłem świadkiem jednej walki i to dopiero po8-9 latach bo dałem im kości i jedna swoją zakopała i chciała podebrać tej drugiej.Wtedy trochę się przeraziłem ,że te łagodne pieski wydają z siebie takie przerażające dżwięki i są tak szybkie .Więcej problemów nie miałem.To ,że miałem taki "pokój" to myślę też wynika z tego,że ja byłem na czele stada a nie pies i miałem tak mocną pozycję,że żaden piesek nawet nie próbował zrzucić mnie ze stołka
Pozdrawiam
DarekN
DarekN
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
U mnie niestety Kaja od ponad 2 miesiecy jest odseparowana od stada.Moje suki nie walcza na smierc i zycie,z Bajka kaja bardzo dlugo ustalala stosunki,nie bylo to "mile" ale zyja obie.Ulozyly sobie .Niestety magia w trakcie ciazy stwierdzila ze ona tez chce rzadzic ,bajka jej ustepowala w tym okresie....Kaja zaczela byc wrecz linczowana przez Magie ,do tego dolaczala Lapka no i Bajka rozdzielic suki (szefowa wielka ).Zdecydowalam ze ona juz za stara na takie przepychanki i jest oddzielona-bardzo zadowolona z tego faktu bo ma nas czesciej dla siebie a stadna nigdy nie byla .Jest troche klopotu ale wsrod suk zapanowal anielski spokoj nareszcie-jak za czasow zycia Gali,mojej krolowej
[you] zycze Ci milego dnia:)))
...a moje jeden raz walczyły,ale chciały wyeliminowac suke innej rasy
Oczywiscie przepychanki były,ale nie musiałam interweniowac.
Walki najczesciej sa gdy jeden osobnik sie zestarzeje,a był wczesniej alfa,albo gdy ktores z psów jest np.chore i tutaj miałam taki przypadek,ze wydałam suke,bo reszta nie pozwalała jej nawet oddychac a w wielkim ogrodzie nie było dla niej spokojnego miejsca.
Nie zgadzam sie,ze łagodny pies to wyjatek ...kazdemu nowemu nabywcy mowie,ze to pies jest ciamajda a suka jest bardziej "strozująca",a znam pare psów pomijajac mojego,ktorego puszczam na spacery z obcymi ludzmi bez cienia obawy,by mogł zdarzyc sie jakikolwiek incydent ,choc twierdzi sie rowniez,ze zdominowałam psa,jednak zdominowany pies nie bedzie psem otwartym,bez cienia strachu,obawy przed czymkolwiek,psem pewnym siebie,bez podwinietego ogona,dumnym i kochajacym ludzi-wszystkich.
Oczywiscie tez znam jednego psa- "innego" i nie moja sprawa dociekac dlaczego tak jest.
SAVA-niech Embe opisze co sie stało,bo juz którys raz z rzedu wspominasz o pewnie jakims zdarzeniu wyjetym z horroru ,ale by to były fakty,a nie powiesc
Dodatkowo trzeba by było tutaj uwzglednic w jakich warunkach pies zyje,jak czesty ma kontakt z włascicielem(mowie o kontakcie bezposrednim,a nie tylko wzrokowym,kiedy rodzina siedzi na tarasie patrzac na psa zamknietego w kojcu,),czy jest "członkiem rodziny",czy tylko mierna ozdoba kojca,kiedy odsuwa sie go jak w rodzinie jest wielki ruch,dzieje sie cos nowego,cos ciekawego.
Dlatego mowi sie o leonach,ze to pies rodzinny bo zyjac blisko i razem ze swoimi włascicielami odda mu cała dusze i całe leonowe serce
ABRUS-piszesz,ze trzeba wychowywac by bezwzglednie Cie psy słuchały ...po częsci sie zgadzam...ale czy ty wychowujesz albo masz tak wychowane psy????? A jednak jest u Ciebie spokoj,nawet jak dołaczyły do stada dwie moje,cieczkujace suki Jakos nikt sie nie pozagryzał,nikt nie walczył choc czasem były razem,czasem oddzielał je lichawy płotek,a czasem były osobno.Mysle,ze przez 7 dni znalazły by okazje by sie pobic a jednak tak sie nie stało.Twoje psy zyja w rodzinie,uczestnicza we wszystkich wydarzeniach podobnie jak moje,choc ostatnio nie az tak
I dalej bede uparcie twierdziła,ze pies agresywny czy zadziorny to pies niepewny,strachliwy,chory( w tym miejscu przypominam Parysa,gdzie po latach okazało sie jak bardzo jest chory) lub poprostu kopniety bez wzgledu na przyczyne jego zachowania.
Oczywiscie przepychanki były,ale nie musiałam interweniowac.
Walki najczesciej sa gdy jeden osobnik sie zestarzeje,a był wczesniej alfa,albo gdy ktores z psów jest np.chore i tutaj miałam taki przypadek,ze wydałam suke,bo reszta nie pozwalała jej nawet oddychac a w wielkim ogrodzie nie było dla niej spokojnego miejsca.
Nie zgadzam sie,ze łagodny pies to wyjatek ...kazdemu nowemu nabywcy mowie,ze to pies jest ciamajda a suka jest bardziej "strozująca",a znam pare psów pomijajac mojego,ktorego puszczam na spacery z obcymi ludzmi bez cienia obawy,by mogł zdarzyc sie jakikolwiek incydent ,choc twierdzi sie rowniez,ze zdominowałam psa,jednak zdominowany pies nie bedzie psem otwartym,bez cienia strachu,obawy przed czymkolwiek,psem pewnym siebie,bez podwinietego ogona,dumnym i kochajacym ludzi-wszystkich.
Oczywiscie tez znam jednego psa- "innego" i nie moja sprawa dociekac dlaczego tak jest.
SAVA-niech Embe opisze co sie stało,bo juz którys raz z rzedu wspominasz o pewnie jakims zdarzeniu wyjetym z horroru ,ale by to były fakty,a nie powiesc
Dodatkowo trzeba by było tutaj uwzglednic w jakich warunkach pies zyje,jak czesty ma kontakt z włascicielem(mowie o kontakcie bezposrednim,a nie tylko wzrokowym,kiedy rodzina siedzi na tarasie patrzac na psa zamknietego w kojcu,),czy jest "członkiem rodziny",czy tylko mierna ozdoba kojca,kiedy odsuwa sie go jak w rodzinie jest wielki ruch,dzieje sie cos nowego,cos ciekawego.
Dlatego mowi sie o leonach,ze to pies rodzinny bo zyjac blisko i razem ze swoimi włascicielami odda mu cała dusze i całe leonowe serce
ABRUS-piszesz,ze trzeba wychowywac by bezwzglednie Cie psy słuchały ...po częsci sie zgadzam...ale czy ty wychowujesz albo masz tak wychowane psy????? A jednak jest u Ciebie spokoj,nawet jak dołaczyły do stada dwie moje,cieczkujace suki Jakos nikt sie nie pozagryzał,nikt nie walczył choc czasem były razem,czasem oddzielał je lichawy płotek,a czasem były osobno.Mysle,ze przez 7 dni znalazły by okazje by sie pobic a jednak tak sie nie stało.Twoje psy zyja w rodzinie,uczestnicza we wszystkich wydarzeniach podobnie jak moje,choc ostatnio nie az tak
I dalej bede uparcie twierdziła,ze pies agresywny czy zadziorny to pies niepewny,strachliwy,chory( w tym miejscu przypominam Parysa,gdzie po latach okazało sie jak bardzo jest chory) lub poprostu kopniety bez wzgledu na przyczyne jego zachowania.
mowimy nie o agresji a o samczym zachowaniu - o bulgotaniu na rywali.Nie zgadzam sie,ze łagodny pies to wyjatek ...kazdemu nowemu nabywcy mowie,ze to pies jest ciamajda a suka jest bardziej "strozująca",a znam pare psów pomijajac mojego,ktorego puszczam na spacery z obcymi ludzmi bez cienia obawy,by mogł zdarzyc sie jakikolwiek incydent
A Odyn to wiadomo - ten chyba spadl z nieba - niestety nie na moje podworko
To jest marzenie a nie pies.
mam nadzieje, ze nie o naszym mowa bo wiadomo, ze on akurat swoje muchy maOczywiscie tez znam jednego psa- "innego" i nie moja sprawa dociekac dlaczego tak jest.
nie pamietasz, jak do czeska suka w doope ugryzla? Embe myslal, ze to moja i nazwal mnie trusiaSAVA-niech Embe opisze co sie stało,bo juz którys raz z rzedu wspominasz o pewnie jakims zdarzeniu wyjetym z horroru ,ale by to były fakty,a nie powiesc
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Sava,ja znam paru samcow takich jak Odyn .Drago daleko nie patrzac,jego brat Tomba,piekny Stompa ,Pluto pana Grzelaka zdaje sie ze taki byl .sava pisze:A Odyn to wiadomo - ten chyba spadl z nieba - niestety nie na moje podworko
To jest marzenie a nie pies.
Ja generalnie uwazam,ze wiekszosc samcow ma w sobie ta agresje do innych samcow ale jednak bywaja wyjatki i w skandynawii wiele takich "wyjatkow" widzialam a bylam juz tam kilka razy w roznych hodowlach .
Niekoniecznie Danuta,psy sa rozne i wymagaja roznego prowadzenia ,czasem sa to bledy wychowawcze .Przykladem jest moja Zaza w Anglii ktora poszla do adopcji ,okazalo sie ze jest to bardzo zywiolowa i inteligentna suka wymagajaca pracy z czlowiekiem (nie tylko kanapa,zwykla milosc i troche doswiadczenia hodowcy).Suka w 3 tygodnie pod kierunkiem doswiadczonego behawiorysty jest najnormalniejsza suka na swiecie,tyle ze musi trafic w rece takie jak np Sava -gdzie bedzie aktywnie pracowac ,bedzie miala stale zajecie ,ktos bedzie od niej czegos wymagal...Bardzo podobnie jak jej mamusia ,czego sie dlugo uczylam .danuta pisze:I dalej bede uparcie twierdziła,ze pies agresywny czy zadziorny to pies niepewny,strachliwy,chory( w tym miejscu przypominam Parysa,gdzie po latach okazało sie jak bardzo jest chory) lub poprostu kopniety bez wzgledu na przyczyne jego zachowania.
Ostatnio zmieniony 2012-08-25, 12:16 przez gingerheaven, łącznie zmieniany 2 razy.
[you] zycze Ci milego dnia:)))
Problem nie w samych samcach, a w ich właścicielach Spójrz od drugiej strony, że właściciele wymienionych przez ciebie leonów mieli zawsze "bezproblemowe psy". I to nie do końca samo wychowywanie, rzecz tkwi znacznie głębiej - w charakterze danego człowieka, my ludzie tego nie dostrzegamy, ale pies doskonale wyczuwa niezauważalne emocje, napięcia.gingerheaven pisze: Sava,ja znam paru samcow takich jak Odyn .Drago daleko nie patrzac,jego brat Tomba,piekny Stompa ,Pluto pana grzelaka zdaje sie ze taki byl .
Ja generalnie uwazam,ze wiekszosc samcow ma w sobie ta agresje do innych samcow ale jednak bywaja wyjatki i w skandynawii wiele takich "wyjatkow" widzialam a bylam juz tam kilka razy w roznych hodowlach .
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Calkiem mozliwe,ale jest tez opcja ze zadnej z tych osob nie trafil sie wyjatkowy wariat wymagajacy ciut wiecej pracyabrus pisze:Problem nie w samych samcach, a w ich właścicielach Spójrz od drugiej strony, że właściciele wymienionych przez ciebie leonów mieli zawsze "bezproblemowe psy". I to nie do końca samo wychowywanie, rzecz tkwi znacznie głębiej - w charakterze danego człowieka, my ludzie tego nie dostrzegamy, ale pies doskonale wyczuwa niezauważalne emocje, napięcia.gingerheaven pisze: Sava,ja znam paru samcow takich jak Odyn .Drago daleko nie patrzac,jego brat Tomba,piekny Stompa ,Pluto pana grzelaka zdaje sie ze taki byl .
Ja generalnie uwazam,ze wiekszosc samcow ma w sobie ta agresje do innych samcow ale jednak bywaja wyjatki i w skandynawii wiele takich "wyjatkow" widzialam a bylam juz tam kilka razy w roznych hodowlach .
[you] zycze Ci milego dnia:)))
No to przykład jeszcze od innej strony - byliśmy kilka dni temu u Danki - King to pies, który wskakuje każdemu na ramiona, jak się cieszy - podszedł raz do Bartosza, Barto się do niego odezwał i już więcej King się do niego nie zbliżył i nie było to tak, że Barto próbował Kinga ustawiać, to była przyjacielska pogadanka z uśmiechem na ustach, więc skąd wziął się ten respekt psa?
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
A to prawda,z Drago bylo w druga strone -ma respekt do obcych mezczyzn a z Barto sie szybko spoufalil i nawet dal sie naklonic do skoku i buziakow .
Ostatnio zmieniony 2012-08-25, 12:30 przez gingerheaven, łącznie zmieniany 1 raz.
[you] zycze Ci milego dnia:)))