Leonberger a dzieci

tematy dotyczace zachowania,szkolen i problemow behawioralnych

Moderator: Wroc_Luna

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Bokuden
nowy forumowicz
Posty: 15
Rejestracja: 2009-02-08, 11:07
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Bokuden »

gingerheaven pisze:no to moze bys podjechal na zlot do khairy pod warszawe??
Kiedy i gdzie dokładnie ?? Mam rodzinę niedaleko Warszawy
Ostatnio zmieniony 2009-02-08, 20:21 przez Bokuden, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
embe
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1900
Rejestracja: 2007-12-14, 20:53
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: embe »

Ramzes traktuje małe dzieci z dużym zaiteresowaniem, ale bardzo opanowanym. Tylko zagląda do wózka i merda ogonem. Warunek: PRZY OGONIE NIE MOŻE STAĆ INNE DZIECKO, bo przypadkiem zamorduje je kitą!!! :rotfl:
Poproś o wypowiedź Alvaro - ona wychowała Zosię przy pomocy Alva. A tak w ogóle to Ewa się dawno nie udzielała na FORUM; a tu lada dzień Zosia-Leosia skończy roczek!
:smoke:


Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

Bokuden pisze:
gingerheaven pisze:no to moze bys podjechal na zlot do khairy pod warszawe??
Kiedy i gdzie dokładnie ?? Mam rodzinę niedaleko Warszawy
budki zelazowskie,a kiedy to nie wiem-ale mysle ze to powtorzymy ,rok temu bylo super :-D .trzeba by sie w koncu zgadac na ten temat,khaira bedzie u mnie na weekend to ja spytam czy przewiduje kolejny zlot :lol: ale mam nadzieje ze tak 8-)


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

Archisia ma rację, sucz może ustawiać dzieci, jak swoje, wprawdzie moja nabyła takiej potrzeby po pierwszej ciąży - dzieci mają siedzieć cicho w kupie i nie biegać, nie dotyczy to mojego dziecka, ale jak się pojawią dodatkowe-zewnętrzne i hałasują - Abyśka robi porządek
z drugiej strony suki są bardziej delikatne wobec dzieci, moje liżą i nie bawią się tak brawurowo, a Artus musi objąć olKę łapami i się na niej położyć, wtedymają całą dla siebie do pieszczenia, inna sprawa, że jej się to podoba i penie łobuz o tym wie :hahah: ale ona waży 16 kg, a on pewnie grubo ponad 60


Awatar użytkownika
Khaira
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 659
Rejestracja: 2008-05-13, 21:28
Lokalizacja: Budki Żelazowskie

Post autor: Khaira »

Ja już od dawna proponuję zlot w lipcu, przy okazji międzynarodówki warszawskiej, czyli 10-12.07. :mrgreen:

Leon i mieszkanie: mój stan posiadania to 54 m2 i obecnie dwa leonbergery. W domu śpią, porozkładane w charakterze dywanów. Muszą się jednak przynajmniej raz dziennie wyszaleć, np. ganiając za piłeczką, bo inaczej są w stanie roznieść mieszkanie.

Leon i dziecko: moja niespełna czteroletnia córka robi z sukami co jej się żywnie podoba. Uwielbia się po nich przewalać i wieszać im się na ogonach. Przestałam już nawet zwracać jej uwagę, bo psice są tym zachwycone. Fakt, że dziecię moje waży raptem 17 kg a suki 40-50, więc podejrzewam, że nawet próby skakania po nich odebrałyby jako pieszczotę :mrgreen: I to jest dobre w duecie dziecko-leon, po prostu normalny i wychowywany dzieciak nie jest w stanie zrobić niechcący psu krzywdy, przez co leony nie czują się zagrożone i nie muszą reagować agresją. No i największą sensację moja córa budzi jak prowadzi na smyczy psa, który sięga jej pod pachę :mrgreen:


Pozdrawiam,
Khaira
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

odswieze bez fot chwilowo ale foty beda tylko dostane kompa spowrotem ..teraz korzystam z trupa starego i nie widzi moich fot :roll: ...dzis moje dziecko plywalo.....plywalo w stawie naszym po raz pierwszy z dmuchanym kolem.......wielkim kolem :mrgreen: a ja na brzegu gotowa ratowac..........nie tylko ja haha...bajka i enigma plynely jako straz mojej corki-metr od niej ale caly czas wpatrzone.....psy nieplywajace wnerwione na brzegu .baloo tam nie bylo ale magia siedziala zahipnotyzowana i darla ryja ze sie mala pani oddala ,kaja w wodzie po pachy i tez sie darla niemozliwie i pilnowala i szla brzegiem jak dziecko plynelo.....jak doplynela do gruntu zlapala za obroze i kaja ja wyciagnela bez dyskusji -co wiecej zaslonila jej wode cialem potem i miala nie wlazic dopiero moja perswazja pozwolila dziecku plywac dalej :roll: na ladzie moje psy raczej na dziecko uwagi nie zwracaja -pierwszy raz zobaczylam jak sie zachowuja jak jest w wodzie i balam sie ze beda ja topic czy kolo przegryza :dizzy: a tu niespodzianka :-D


[you] zycze Ci milego dnia:)))
UlaLeo
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 79
Rejestracja: 2008-07-04, 21:22
Lokalizacja: Kielce

A leon i niemowlę?

Post autor: UlaLeo »

Mam kilka pytań do "dzieciatych" leomaniaków. Nasz Argos ostatnio, burczy na Julcie. Mała zaczęła raczkować i mam problem. Prawie zawsze jak Julcia kieruje się w stronę Argosa, psiut burczy. Kiedy mała się nie "przemieszczała" samodzielnie, Argos pozwalał jej się poklepywać, ciągnąć za sierść i wręcz "nadstawiał się" do głaskania, soczyście lizał po główce albo rączkach. Teraz też, jak mała jest u nas na kolanach przeważnie jest OK, jak sama raczkuje ......jestem czujna, bo nie mam do niego zaufania. Zgodnie z radą "dobrej duszy" z forum ;-) każde naburczenie na Julcię kończy się skarceniem i wywaleniem psa do wiatrołapu. Jak zachowa się przyjaźnie - obślini małą - staram się nagradzać i chwalić. Niestety nie mam do niego zaufania - poproszę o radę jak postępować, żeby nie przerodziło się to w agresję w stosunku do Julci.Dodam, że nie pozwalam dziecku na "wyjmowanie oczu pieskowi" i tym podobne zabawy:) Julcia jest mała więc bardzo jej pilnuję. Sarka natomiast jest tak przyjazna w stosunku do Julci, że mała może robić z nią wszystko a ona albo zachwycona rozkłada się na podłodze, albo jak jest "mniej fajnie" mruży oczy" albo w ostateczności wstaje i odchodzi - ale to zdarza się sporadycznie. Dodam jeszcze, że Argos nagle zaczął bardziej stróżować i nawet jak ktoś obcy przyjdzie do nas z wizytą to musimy bardziej uważać na niego. Dawniej obwąchał i kładł się pod kominkiem. Teraz ....... różnie bywa, czasem reaguje na każdy ruch gościa. Moi sąsiedzi mają szczególnie przechlapane......pies jakoś ich nie polubił - co mogę zrobić?


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

Najprawdopodobniej Argos postanowił popróbować bycia "alfą" - to a propos sąsiadów, no chyba, że sąsiedzi faktycznie nie są godni zaufania, a pies wie, że wy tego nie wiecie ;-) Jakie są relacje między Argosem a Sarką - które jest górą?
Co do dziecka raczkującego - przezywałam to samo z moją olKą i moją rottweilerką. Było identycznie - od momentu, kiedy dziecko zaczęło raczkować sucz zaczęła traktować je jak kolejnego czworonoga, którego w jej mniemaniu należało ustawiać, jak rok wcześniej psiego szczeniaka - Abyśkę, Oczywiście ustawiałam sucz, starałam się pilnować dziecka jak tylko mogłam i rozumiałam do czego zmierza suka, która wówczas jeszcze miała władzę nad abyską. Problem się rozwiązał, gdy dziecko stanęło na dwie nogi :-D Więc chyba pozostaje Wam nadal ustawiać psa i pilnować, aby nic nie zrobił dziecku do czasu, aż Julka nie zacznie poruszać się, jak typowy człowiek ;-)


UlaLeo
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 79
Rejestracja: 2008-07-04, 21:22
Lokalizacja: Kielce

Post autor: UlaLeo »

Dziękuję za odpowiedź Abrus :-) Argos "rządzi" Sarką a ona się temu poddaje. Nie wtrącamy się w ich "sprzeczki" zresztą nigdy nie doszło do żadnego starcia, co najwyżej Argos na Sarkę powarczy, Sarka zresztą na niego czasem też - np wtedy kiedy dobiera się do jej miski. Z sąsiadami jest tak, że Argos nie znosi ich suczy - nowofunlanda. Starły się już kilka razy, Vika najpierw próbuje się stawiać ale Argos jest silniejszy, więc sucz mu się poddaje w końcu. Argos jest zazdrosny o nią, kiedyś (ze dwa lata temu) nieopatrznie poczęstowałam ją kiełbasą, Argos to zobaczył i .... reakcja była natychmiastowa. Być może pamięta to do tej pory, teraz Vika też reaguje na Argosa (i Sarę jako że jest suczą Argosa) agresją. Może dlatego właściciele Viki mają przechlapane? Pies czuje od nich Vikę i warczy? Próbowałam oswoić sąsiadkę z naszym psem :-D dostała kawałki kiełbasy, Argos bardzo ostrożnie do niej podszedł, kiełbasę pożarł a kiedy wyciągnęła ostrożnie rękę w jego kierunku .........wyszczerzył się na nią. Na szczęście to jego warczenie i szczerzenie nie jest jakieś bardzo agresywne, tzn. bardziej ostrzegawcze (nie odsłania zębów) - tylko jak wyjaśnić to obcym ludziom, którzy widzą tylko wielkiego warczącego psa.....zdarza się też, kiedy ktoś wykona jakiś gwałtowny ruch np. niespodziewanie podniesie rękę do góry, to Argos rzuca się tak jakby chciał złapać za rękę. Jak reagować i czy w ogóle, boję się że moja zła reakcja utrwali jakieś niedobre zachowania u Argosa


UlaLeo
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 79
Rejestracja: 2008-07-04, 21:22
Lokalizacja: Kielce

Post autor: UlaLeo »

nie mogę się usiąść przy kompie i skupić się na tyle, żeby opisać wszystkie sytuacje które mnie zaniepokoiły - Julcia jest strasznie absorbująca :mrgreen:, teraz śpi. Dodam tylko, że Vika miała we zwyczaju, obchodzić nasz teren - kiedy jeszcze nie mieliśmy ogrodzenia. Właziła na nasze podwórko, Argosa to wkurzało i ją przeganiał. Dlatego kilka razy się starły, to zdarzenie "z kiełbasą" też było jeszcze przed ogrodzeniem terenu. Argos nie jest agresywny w stosunku do innych psów poza swoim terenem. Na spacerach, też nie rzuca się na ludzi. Bywało tak, że wychodziłam z nim na smyczy, Sarką luzem i Julcią w wózku na spacer. Jakoś dawałam radę opanować towarzystwo i wrócić do domu w całości :mrgreen: a nie jestem "dużą" kobietą. Genialnie zachowuje się wśród ludzi, np u weta jest grzeczny i bez kagańca, poddaje się wszelkim zabiegom. Łaziliśmy z nim po parku, dworcach itd. Nigdy nie odszczekuje się psom,kiedy spacerujemy i jakiś ujada za ogrodzeniem. Tylko u nas na swoim terenie jakoś strasznie zaczął stróżować. Sąsiadka zauważyła też, że Argos jest spokojniejszy kiedy jest obok mojego męża - może więc czuje się w obowiązku bronić mnie i Julci? sama nie wiem, pewnie jakieś błędy popełniam...........


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

no być może, że jak nie ma męża, to Argosowi się wydaje, że powinien go zastąpić i Was pilnuje, a sama wiem, że przy małym dziecku można wiele przeoczyć i widocznie psisko wzięło część spraw w swoje "ręce"


UlaLeo
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 79
Rejestracja: 2008-07-04, 21:22
Lokalizacja: Kielce

Post autor: UlaLeo »

........wiesz Abrus przy Julci to ja "przeoczyłam" ostatnie 9 miesięcy (prawie 10) :mrgreen: Mała jest tak absorbująca, że masakra.... wiercipięta okropna. :mrgreen:


Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

Zgadzam się z Abrus, maluch na czworaka to czworonóg, dodatkowo zachowujący się w sposób niezgodny z psią etykietą. Pędzi na czworaka do psa na wprost, a zgodnie z psimi zasadami to atak. Co do pilnowania Argosa - to rodzony braciszek mojego Ala, który tak samo jak kolejny miotowy brat Midas ma zapędy do stróżowania. Świetnie, że na swoim terenie, a poza nim to prawie zawsze grzeczne psy :lol:
Ula na barki Argosa spadł ogromny ciężar. W krótkim czasie do jego stada dołączyła dwójka nowych. Najpierw Sara, której taki pies rządzić nie pozwoli ( u mnie szefuje Al mimo, że jest od Abiśki młodszy), po czym pojawiło się dziecko. Na koniec ogrodziliście teren wyznaczając mu jego terytorium. Argos ma ogromny ciężar do udźwignięcia, bo jako najsilnieszy czuje że musi was bronić. Twój Mąż jest Alfą dlatego przy nim Argos jest spokojniejszy. To na twoim mężu spoczywa główny obowiązek obrony stada. Słucha cię, bo cię kocha. Uważaj bo przed ludźmi co do których czuje z miejsca psią niechęć, jeśli dodatkowo zaczną machać rękami będzie cię usiłował bronić nawet poza swoim terenem. Strofuj za złe zachwoania i staraj się stwarzać i nagradzać te dobre jak najczęściej. Nie znam innej metody. Ja się już pogodziłam, że obcy do domu wchodzą gdy psy są zamknięte. Puszczam je dopiero gdy ludzie siedzą na tyłkach i nie mają szansy spanikować na widok wielkopsów. Im więcej osób się przed nim cofnie ze strachu, tym on będzie przeganiał chętnych do odwiedzin coraz częściej.


UlaLeo
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 79
Rejestracja: 2008-07-04, 21:22
Lokalizacja: Kielce

Post autor: UlaLeo »

... gdy Julcia jak to powiedziałaś "pędzi" do Argosa - OK jestem w stanie zrozumieć jego burczenie, ale co w przypadku kiedy trzymam ją na kolanach (siedzimy na kanapie) Argos podchodzi do nas i kładzie łeb do miziania. Julcia poklepuje go po łbie i karku, tak jak to robiła do tej pory (kiedyś kiedy nie czworakowała jeszcze, Argos to chyba lubił, podchodził i się nadstawiał do takich pieszczot) a ten gamon burczy....oczywiście, karce go za każde takie zachowanie. Uważam, że w takiej sytuacji powinien odejść od nas, a nie burczeć. Teraz jest tak, że kiedy Julcia jest na podłodze to Argos jest zazwyczaj na dworze, wtedy przynajmniej mogę cokolwiek w domu zrobić nie martwiąc się dodatkowo że zrobi jej krzywdę, bo jeśli Julcia i pies są na podłodze to bawię się z nią i obserwuję psa, domowe zajęcia odchodzą na bok. Te zmiany w życiu Argosa były rozłożone w czasie, bardzo staraliśmy się żeby zaszły przed pojawieniem się Julki. Teren ogrodzony został we wrześniu, Sarka trafiła do nas w październiku, albo odwrotnie nie bardzo pamiętam, Julcia urodziła się pod koniec stycznia następnego roku. Zmiany typu pies nie wchodzi na łóżko, nie wchodzi do pokoju albo wchodzi wtedy kiedy mu pozwolimy też przeprowadzane były w sumie od początku ciąży. A co z burczeniem na nas kiedy go karcimy? zdarzyło się to kilka razy...
Ostatnio zmieniony 2009-11-17, 09:04 przez UlaLeo, łącznie zmieniany 1 raz.


yack
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 907
Rejestracja: 2008-08-20, 22:47
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: yack »

A czy to niejest jakoś tak ze pies traktował do pewnego czasu dziecko jako dziecko a teraz juz zaczyna jakąśtam grę o pozycję ? Bo podobno czasem w tym momencie pies nie lubi miec ręki na sobie bo ufajac tej teori to oznacza ze się nad nim goruje i ręka na jego głowie, łapie czy karku moze mu się niepodobać. No chyba ze np. jak się go drapie po klacie to tez burczy. Niewiem, nie mam dzieciów, tak tylko sobie myslę


ODPOWIEDZ