Zlot leonmaniaków
Moderator: Wroc_Luna
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
oj tak,jest to zdecydowanie raj -ale jakbym miala taki teren to bym staw odgrodzila bo gala by chyba w nim zamieszkala najchetniej -przed odjazdem puscilam na siku ,wolalam ze nie do wody ale coz -pierwsze co to nura do wody -zapaszek w aucie w drodze powrotnej byl malo ciekawy
[you] zycze Ci milego dnia:)))
Ja właśnie dochodzę do wniosku, że takie miejsca, które są rajem dla Abruśki, to ja muszę jej zacząc dozować. Od najmniejszej kałuży z wodą po duże stawy i morze, jakieś szuwary, wysokie trawska i zarośla...ona to po prostu kocha . Kiedy odwiedza kolegę Dibessa, który ma do swojej dyspozycji 1 hektar podwórka, to po wizycie ręce załamuję - jakieś trawska w futrze, rzepy na głowie, mokra samą wodą i często dodatkowo ubłocona i nawet raz zwracała jakieś kłęby trawska A Dibbes tylko patrzy zdziwiony na Abruśkę, że ona się tak dobrze bawi i to u niego niby takie atrakcje moga byćgingerheaven pisze:oj tak,jest to zdecydowanie raj -ale jakbym miala taki teren to bym staw odgrodzila bo gala by chyba w nim zamieszkala najchetniej -przed odjazdem puscilam na siku ,wolalam ze nie do wody ale coz -pierwsze co to nura do wody -zapaszek w aucie w drodze powrotnej byl malo ciekawy
Może to i o to chodzi, że jak się ma, to nie jest taka atrakcja. Ale jak u nas na ogrodzie pojawił się basen (średnica 3m, wys ok 80 cm chyba), to Abrutka pierwszego dnia sądziła, że to wodopój dla niej a już następnego pakowała się tam w całości i jakos basen nie staracił ciągle na swej atrakcyjnośći.
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Archisia została na zlocie nieco kontuzjowana i teraz musi wypoczywać.
Generalnie zlot w ogóle obfitował w zupełnie nieprzewidziane atrakcje a jakoś mało udało nam się poruszyć spraw związanych z zakładaniem klubów, stowarzyszeń czy innych organizacji Spotkanie okazało się być typowo towarzyskie, zarówno dla ludzi jak i dla psów. Gadaliśmy dużo, ale na ogół o tzw. "dupie Maryni" Taki trochę dłuższy wieczorek zapoznawczy.
Generalnie zlot w ogóle obfitował w zupełnie nieprzewidziane atrakcje a jakoś mało udało nam się poruszyć spraw związanych z zakładaniem klubów, stowarzyszeń czy innych organizacji Spotkanie okazało się być typowo towarzyskie, zarówno dla ludzi jak i dla psów. Gadaliśmy dużo, ale na ogół o tzw. "dupie Maryni" Taki trochę dłuższy wieczorek zapoznawczy.
Pozdrawiam,
Khaira
Khaira
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
taa... i piorun zaatakował mojego miśka - trudno się dziwić skoro przycumowałam go do stalowego urządzenia podpiętego do siły tyle że wydawało mi się, że jest odłączone, ale przeszedł test psychiczny, chwilę był przerażony, potem resztę burzy spokojnie przespał i nie wywarło to żadnego piętna w jego psychice, jest nadal tym samym artusem mającym luzackie podejście do otoczeniaKhaira pisze:
Generalnie zlot w ogóle obfitował w zupełnie nieprzewidziane atrakcje