To bardzo odważne stwierdznie żaden mój pies nie był na szkoleniu i nigdy mi to nie przeszkadzało w wychowywaniu ich
To jest wlasnie bardzo duze nieporozumienie. SZKOLENIEM nie rozumiem kurs z obronami - ale wychowanie.
Literatura mowi, ze leona nie trzeba cwiczyc, trzeba go wychowac. Ae czym jest to wychowanie? Niczym innym,jak cwiczeniem, ze: musicz pyjsc jak cie zawolam, musisz nie pchac sie, gdzie ci nie wolno, musisz czekac przed brama az wjade....... musisz sie nauczyc SLUCHAC.
Niestety niektorzy ludzie zrozumieli, ze NIE CWICZYC znaczy niczego psu nie narzucac i niech pies robi co chce, w zwiazku z czym w koncu nie potrafia psa opanowac, jak dorosly pies postanowi, ze sie idzie wprawo, to sie idzie wprawo.
Ja chodze na "cwiczak " ( tak nazywamy place cwiczen, ktore sa doslownie w kazdej dziurze ), bo jestem leniwa na codzienne wymyslanie tras spacerkow. Odpowiada mi, ze ktos wymysli za mnie, w co bedziemy sie przez 2 godziny bawic. Na dodatek jest to socjalizacja i zabawa dla psa.
Ty potrafisz wychowac= wycwiczyc swoje psy sama co nie oznacza, ze nie trzeba bylo tego zrobic.
Dobrze mowisz, ze nie kazde szkoleniowiec jest dobry. Ja mialam wiecej szczescia niz rozumu, ze na poczatku spotkalam BARDZO dobrego szkoleniowca i potem juz potraflam rozpoznac, co mi pasuje a co nie. I przy zajeciach sama decyduje, czy teraz sie bawie a teraz nie, bo pies jest zmeczony, czy konkretna metoda nam nie odpowiada.
Teraz mi sie przypomniala sytuacja, kiedy moja przyjaciolka, hodowczyni, byla swiadkiem sytuacji, ze jej szczeniaka nowi wlasciciela nie nauczyli chodzic po schodach.
Suka miala prawie rok i byla na pierwszej wystawie, ktora na nieszczescie odbywala sie na pietrze
Wiec i to jest dla mnie wychowanie= cwiczenie.