Mój Ali był dzisiaj prześwietlany raz kolejny. Zdjęcie w wieku 9 miesięcy zrobione u profesora Kopczewskiego nie wykazało żadnych zmian. Biodra prawidłowe. Wiem, że zgodnie z wiedzą medyczną u psa dobrze prowadzonego wynik nie zmieni się za 1,5 roku. Ponieważ jednak mój pies gdy go coś kopnie zamiata tylnymi łapami półkola chciałam mieć pewność, czy nie doszło do żadej pomyłki nawet najbardziej dziwacznej.
Pamiętałam też 400 zł za wpis do rodowodu Abiśki dlatego udałam się tym razem do zaprzyjaźnionej kliniki w Gdyni. Co do tych lekarzy weterynarii mam zaufanie odnośnie ich wiedzy i kompetencji. Postanowiłam, że tym razem wyśle zdjęcie do dr Siembiedy.
I i cóż. Wyglada na to, że Ali jest chodzącym dowodem na to, ze można być zdrowym i po prostu łazić nie pływać. Taki defekt, który ma mój pies to niewielki luz w panewce, który z uwagi na sposób ułożenia do zdjęcia RTG bioder nie jest do uchwycenia w badaniu radiologicznym. Pozwala mu jednak w przypadku gdy nie chce mu się kłusować machać łapami i spacerować na sztywnych tylnych nogach. Co najważniejsze dela mnie nie będzie miał problemów zdrowotnych w przyszłości - chyba że go utuczę lub zmuszę do pracy ponad siły.
A propo wysyłania zdjęcia - moje luźne przemyślenia na ten temat. Jeśli dostanie A dojdę do wniosku, że aby dobrze ocenić stan bioder badanie powinno być robione przez tego samego lekarza który dokonuje wpisu. RTG powinno być połączone z badaniem mechanicznym stawu. Zmusiłam dwójke nieuprawnionych do wstępnej oceny. Ze względu na badanie mechaniczne w ich ocenie nie powinien dostać A. Lekarz uprawniony jednak będzie widział tylko zdjęcie i psa nie pomaca.
Drugi minus. Zdjęcie mam w rękach. Ładne czyste. Co włożę do koperty razem z rodowodem to już kwetia tylko mojej uczciwości
Wstawię oba zdjątka maupa jak je sfotografuję, przerzucę na kompa, wrzucę do photobucketa
Strasznie dużo roboty z tym wklejaniem
