jeszcze raz o leku

Moderator: Wroc_Luna

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

jeszcze raz o leku

Post autor: gingerheaven »

jest troche ksiazek o psach i jak postepowac z lekliwym psem.Sa rady zeby ignorowac i niektorzy biora to doslownie wiec ja moze wytlumacze choc z behawioru mam male pojecie ,ale jak czytam wypociny czytania z niezrozumieniem to mnie az sciska bo tez mozna krzywde wyrzadzic psu okropna..W przypadku sytuacji ktora moze wzbudzic lek psa nie ignorujemy a sytuacje!!!!nie tulimy psa -no chyba ze nie wykazuje zadnej lekowej reakcji to sie bawimy i psa nagradzamy za jego brak reakcji :roll: .Na przyklad Bajka-to bedzie najlepszy przyklad bo ja nie mialam czasu na socjalizacje bo przeprowadzka i choroba Gali........sylwester i jej brat byl..wyprowadzilam wowczas jeszcze szczyle na dwor a juz ostro strzelali-bajka postawa dosc skulona,jej brat Drago oczywiscie nic nie slyszal jak to samiec .....zaczelam rozbawiac Drago a Bajka pod lawka i patrzy :mrgreen: ja katem oka obserwowalam i rozkrecalam zabawe z jej bratem-jak to maupa nie wytrzymala :lol: i po chwili odczulona byla na wszelkie huki :mrgreen: ..no ale to byly male..potem choroba Gali i pakowanie,dojazdy do nowego domu-brak czasu na wieksza socjalke...po dwoch miesiacach wizyta u weta,Bajka postawa w alercie-ona nie kulila ogona ,o nie.....ona stala jak sarna gotowa do ucieczki ale z ogonem luzno ustwionym a na widok weta warrkkk..i cofanie..mysle sobie-ok-socjalizacja niezbedna ............nastepnego dnia w podrozy do nowego domu do budowlancow mloda w auto.........po wyjsciu z auta warczy-ja ignor ale wycigam pilke i bieegne :oops: panowie patrza dosc dziwnie ale coz :mrgreen: Baja ogon w gore i jazdaa za pilka :lol: to ja dobiegam do panow i mowie zdyszana-mozecie ja poglaskac???????no to ja glaszcza a ona sie kuli do pancerza..ale na chwile i juz za chwile lata ogon a ja ja chwale ...........i rzucam upragniona pilke ;-) .na dzien dzisiejszy Bajeczka miewa alerty-ktore bacznie obserwuje i nigdy ich nie ignoruje ale nie tule jej rowniez-odwracam uwage i chwale za radosc ...pokonalysmy juz kilka strachow ktore mialy duze oczy :mrgreen: ale to oczywiscie tyczy sie suki z prawidlowa psychika a slabo socjalizowanej z powodow osobistych i przy wczesnej reakcji wlasciciela .....i to ten przyklad -moze banalny -nigdy psa nie ignoruj ale tez nie chwal za reakcje lekowe-odwracaj jego uwage :oops:
i rowniez tu jest klucz dlaczego Bajka aportowala fender i robila wiekszosc cwiczen-od malego jest nakrecana na pilke i aporty i bardzo to zawsze lubila :mrgreen: ale mysle ze spokojnie psa w tym wieku mozna nakrecic na wszystko............


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Echinacea
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 991
Rejestracja: 2011-07-20, 19:40
Lokalizacja: Warszawa

Lękliwa sunia

Post autor: Echinacea »

Przeczytałam posta z uwagą.
z Esią - poza biegunkami, miałam rowniez problemy z lekliwością. od początku była bardzo nadwrażliwa. i po dziś dzień, mimo psiego przedszkola, behawiorysty, reakcje ma takie: do psów rzuca się :-/ ( dosłownie z entuzjazmem ogromnym).
Do ludzi odwrotnie: a już najgorzej, jak wyciągają do niej rękę i nachalnie chcieli głaskać :evil: Nie cofa się już strachliwie, ale pokazuje dystans. I może byłoby ok, ale to jest podyktowane strachem. gwałtowny dzwięk na ulicy powoduje często podkulenie ogona. Albo spotkanie sąsiada na klatce:też się boi ( o jak ja nie znoszę tych komentarzy" taki wielki pies a tak się boi" :evil: :evil: .
W domu jest odważna: warczy na wchodzącego gościa, alarmuje, ze jest ruch na klatce( nie wrzeszczy histerycznie, tylko basowo spokojnie"hau hau")

Bardzo, bardzo się zmieniła, początki były jeszcze gorsze: Esia na widok ulicy, ruchu, hałasu po prostu była w szoku. spojrzałam jej oczami i faktycznie: przeciez ona przez 4 miesiące żyła w zupełnie innych warunkach _04_

I tu zetknęlam się z radami ( również od hodowcy) aby ją brać wszędzie i socjalizowac. OK, prawie codziennie jeżdziłam z nią do pracy. Warunki mam ok, w pracy swój pokój, a dojeżdżałyśmy autobusem: specjalnie, aby oswoić lęki.I w porze nie największego szczytu, a ok 10ej i linią bezpośrednią. Początki też były tragiczne, tak jak Eska lubi samochody tak nie lubiła autobusu. A oswajałysmy autobus na pęli itd.

Na dziś: MZK oswojone, kaganiec też; to są plusy.
Czasem Esia sama podchodzi do ludzi - to nowa reakcja.

W trakcie pracy z bahawiorystką dowiedziałam się niedawno, że Eśce należy właśnie oszczędzić stresów. :o:
Z tego wszystkiego rozumiem, że złoty środek i nie przegiąć w żadną stronę...

Esia nie boi się burzy, szczeka rzadko i alarmująco ( a mieszkam w bloku)ale za to słyszy widzi rzeczy, o których w życiu się nie domyślałabym, że są "grożne".
Np wczoraj grożnie zaczęla warczeć i szczekać na nowy punkt w kuchni: błyszczący, kolorowy wazon, w którym odbijalo się światło. podejrzewałam, ze może widzi komara, pająka, albo i co inszego :shock: ( bo scena jak z horroru była),a to chodziło o wazon.. po usunieciu groznego przedmiotu: uspokoiła się natychmiast.

długo mogłabym o swojej Esi, na pewno jest psem lękliwym, choć jak pisałam - są zmiany. słyszałam od weta, że ponoć prawdziwy charakter suczki ujawnia się po pierwszej cieczce ??? Esia ma prawie 11 m-cy- czekamy na cieczkę.

będę wdzięczna za koment. :-) naprawdę charakter jej się zmieni? i czy należy oszczędzić stresów ?
Ostatnio zmieniony 2011-07-24, 16:51 przez Echinacea, łącznie zmieniany 1 raz.


Magda i Esia
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

Tak,po cieczce czesto charakter sie zmienia -z tymze nie zawsze na lepsze niestety.U mnie Kaja po pierwszej cieczce zaczela siac panike na wystawach-wystawiana od szczeniaka,nie bala sie na poczatku a po cieczce zaparla sie w ringu jak osiol ,ogon w zebach i biegac to ona nie bedzie...I generalnie znielubila tlumne miejsca,obcych ludzi-sporo pracy mnie kosztowalo aby ja "naprawic" .Bajka znowoz po pierwszej cieczce przestala byc mila do obcych suk -samce sa super ale suki trzeba ustawic ....Tak wiec nie nastawiaj sie na super zmiany ,pracuj z suka jak najwiecej .Niedobrze ze usuneliscie wazon z kuchni -trzeba bylo go "oswoic" na oczach suki ,a jej szczekanie zupelnie zignorowac-podejsc do wazonu,pobawic sie nim w rekach -nie zwracajac uwagi na suke,sprobowac wzbudzic w niej ciekawosc zeby podeszla,powachala-i wazon juz nie bedzie jej niepokoil. Lekliwosci i bledow socjalizacyjnych z poczatkowych miesiecy zycia nie naprawisz do konca ale da sie je mocno zniwelowac .
Zawsze powtarzam ze leony od malego trzeba socjalizowac-juz w hodowli ,wtedy wyrastaja na normalne psy .Jesli zaniedba sie socjalizacje to jedne owszem szybko sie beda adaptowac do nowych miejsc ale wiele bedzie mialo problem przez cale zycie .Bywaja tez osobniki lekliwe z natury -i tu socjalizacja wogole jest szczegolnie wazna ale ostrozna ,krok po kroku nowe bodzce ,oswajanie z nowosciami.Dobry kontakt z przewodnikiem i zaufanie do niego ulatwiaja sprawe,dlatego warto najpierw popracowac nad dobra relacja z psem a potem razem pokonywac "strachy" ;-) .
Acha-Bajka o ktorej pisalam tu w tym temacie jakis czas temu na dzien dzisiejszy jest bardzo odwazna suka-czasem az za odwazna ,od ukonczenia przez nia 9 miesiecy nigdy nie widzialam zeby zwatpila w jakakolwiek sytuacje-zawsze do przodu ,zawsze wszedzie gdzie cos sie dzieje-ona pierwsza :-D .
Powodzenia w pracy z suczka,z tego co piszesz nie jest zle :-)


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Echinacea
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 991
Rejestracja: 2011-07-20, 19:40
Lokalizacja: Warszawa

wazon

Post autor: Echinacea »

Dzięki za posta z tyloma informacjami! kurcze, masz rację: nie pomyślałam, aby oswoić wazon, faktycznie, schowałam go i tyle. szkolny błąd :-|
I wiesz co.. i faktycznie, pisząc o zmianie, nie przyszło mi do głowy, ze to moze byc na gorzej, założyłam że tylko na lepiej ( nie wiem dlaczego). Co prawda zupełnie nie mogę sobie wyobrazić Eśki agresywnej.. jeszcze ma bardzo szczenięce zachowania, podskoki do psów, a kto wie, na co się to zmieni.
Ostatnio zmieniony 2011-07-25, 07:51 przez Echinacea, łącznie zmieniany 1 raz.


Magda i Esia
ODPOWIEDZ