Obcy ludzie, dziecko i leon.

tematy dotyczace zachowania,szkolen i problemow behawioralnych

Moderator: Wroc_Luna

danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

Na poczatek spróbujcie najprostrzej metody :haha: czyli szeleszczacej gazety.Poskladajcie ja taka troche wymieta i połózcie w paru miejscach,zeby była pod ręką.W momencie jak Lupus zacznie szczekac bijcie go mocno ta szeleszczaca gazeta :lol: i mówcie ciiiii......moze pomoze :lol: Jednak to musi byc systematyczne uciszanie.Jesli sie mu pózniej uda zaszczekac mało i pomoze samo "ciiii" bez bicia :hahah: dajcie mu smakołyk
Ostatnio zmieniony 2009-06-22, 18:24 przez danuta, łącznie zmieniany 2 razy.


UlaLeo
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 79
Rejestracja: 2008-07-04, 21:22
Lokalizacja: Kielce

Post autor: UlaLeo »

danuta pisze:Oczywiscie,ze kontakty z dzieckiem powinny byc pod dozorem.Jednak jak idziecie do małego ,a pies ma tez na to ochote to zabierzcie go ze soba,by nie poczuł sie odtracony,a co za tym idzie zazdrosny i ciekawski,poniewaz i tak kiedys podczas nieuwagi zaspokoi swoja ciekawosc.Pokazcie mu wszystko,czyli jak dziecko płacze,jak sie kąpie,podczas przewijania i z łagodnoscia nie pozwalajcie psu na niedelikatne traktowanie dziecka.Pozwólcie jednak psu polizac go (polecam intensywne odrobaczanie) i podotykac.Moje psy reaguja na np.ciiiiiii co oznacza,ze maja byc cicho,czy delikatne-poprostu spowolniaja swój ruch :lol: ,albo słowo-malutki.........nawet jak sa szczenieta i chca sie z nimi dziko bawic to mówie-ciiiiii,malutki i u mnie to działa :mrgreen:
I jeszcze jedno.Do tej ory Lupus przebywał z Wami cały czas,teraz domyslam sie,ze wiekszosc czasu spedzacie z dzieckiem,a wiec pies czuje sie opuszczony,wiec te pare minut to moim zdaniem za mało.On juz po krótkim czasie uzna Bartosza za swojaka i nie bedzie nawet zagladał jesli dziecko bedzie cicho,bo podejrzewam,ze jak zacznie płakac to i Lupus bedzie nerwowy :lol: i bedzie zagladał,czy aby sie nie dzieje krzywda
złote słowa Pani Danuto :-)
My bardzo baliśmy się reakcji Argosa na dziecko w domu - jak się okazało niepotrzebnie. Argos najpierw z dużą rezerwą przywitał małą, kiedy płakała teatralnie wzdychał i uciekał w najdalszy kąt domu. Omijał Julcie szerokim łukiem i patrzył podejrzliwie kiedy się nią zajmowaliśmy. Ale zawsze kiedy podchodził mógł ją obwąchać do woli i bardzo staraliśmy się, żeby nie poczuł się odrzucony z powodu pojawienia się Julci. Teraz witą ją równie soczyście i wylewnie jak nas, liże radośnie, i brudzi na maksa - akurat z tego powodu jestem mniej szczęśliwa. Zawsze kiedy mała płacze podbiega do wózka wsadza swój wielki łeb i czasem próbuje małą polizać po buzi :) Z dużym zainteresowaniem obserwuje zabawki małej i czasem próbuje je "ukraść" (kiedyś przyłapałam go jak uciekał z maskotką małej w mordzie) Nigdy jednak nie zostaje sam na sam z Julcią, bardzo praktyczna jest taka bramka, którą zamontowaliśmy w drzwiach pokoju, w którym przebywa mała. Argos zawsze może zajrzeć i obserwować co się dzieje, ale wejść może tylko wtedy kiedy mu na to pozwolimy. Ciekawość psa jest zaspokojona a ja nie martwię się, że przypadkowo coś Julci zrobi ;-)


ODPOWIEDZ