Dobre wychowanie

Moderator: Wroc_Luna

danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

Jestem pełna podziwu dla cierpliwosci,systematycznosci i pomysłowosci Iwony-czytajac to wydaje sie to wszystko takie proste,logiczne i łatwe.......i pewnie nie zdaje sobie sprawy (pomimo włączonej wyobrazni :mrgreen: ) jakie to trudne i uciazliwe-dlatego :aplaus:
Jak do tej pory nie miałam wiekszych problemów z zadnym z psów o oby tak zostało.....a co do kolczatki,to prosze nie wierz w to,ze to codziennosc w Polsce...............dopóki miałam tylko leony,nawet nie przyszło mi do głowy,ze cos takiego mozna uzyc,zreszta do dzis nie wyobrazam sobie,zeby to cos mozna było włozyc na szyje tej rasie :evil:
Kolczatke kupiłam kiedy dokoptowały do nas mastify i w zaden sposób nie mogłam sie z psem dogadac( a moze ja nie byłam gotowa po tyluletnim obcowaniu tylko z leonami)........poznałam razem z mastifem co to kolczatka,bo wystarczyło jej uzyc dosłownie 3 razy by zrozumiał ,ze musi zrobic to o co prosze.......stad mój wniosek jakie to okropne dla psa.....


Awatar użytkownika
Khaira
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 659
Rejestracja: 2008-05-13, 21:28
Lokalizacja: Budki Żelazowskie

Post autor: Khaira »

Iwona, z tym oswajaniem z dzieckiem postąpiłaś bardzo dobrze - wywoływanie pozytywnych skojarzeń przy sytuacjach potencjalnie stresujących dla psa jest najlepszą metodą szkolenia. Aczkolwiek ja Elzę raz spacyfikowałam, jak wystartowała od miski do mojego dziecka z zębami i taka terapia szokowa przyniosła niespodziewanie dobry efekt. Ale to zależy w dużej mierze od psa.

Natomiast to co pisze Abrus o pogryzieniach dzieci, szczególnie niemowląt przez psy, takie sytuacje na ogół nie są spowodowane walką o pozycję. Najczęściej jest to albo instynkt łowiecki, albo chęć zabawy lub agresja spowodowana nietypowym zachowaniem niemowlaka. Ja mam sukę, która się strasznie nakręca na piszczące zabawki, ale to tak, że dostaje piany na pysku (Abrus widziała). Gdyby nie była wyszkolona i przyzwyczajona do mojego dziecka od pierwszych dni, to mogłoby dojść do katastrofy. Piski i nieskoordynowane ruchy niemowlaka doprowadzają wiele psów do pasji, dlatego niezależnie od stopnia wyszkolenia psa NIGDY nie wolno go zostawiać sam na sam z malutkim dzieckiem. Przy starszych dzieciach negatywna reakcja psa (o ile nie był przez dzieci dręczony) często samoistnie wygasa. Częstym błędem jest karcenie psa w sytuacjach związanych z dzieckiem (za polizanie, nieumyślne przewrócenie, przejawy zazdrości). W takiej sytuacji pies nabiera przeświadczenia, że dziecko=kara i w zależności od charakteru albo zacznie unikać dziecka, albo spróbuje wyeliminować zagrożenie za pomocą zębów. Najlepiej jest przyzwyczajać jak najmłodsze psy do jak najmłodszych dzieci, co może być świetną zabawą dla obu stron. Moja córka w niemowlęctwie była notorycznie wylizywana przez suki. Zanosiła się wtedy śmiechem, ja śmiałam się wraz z nią i suki widziały, że taki typ zachowania jest przeze mnie akceptowany. Teraz Matylda wyjmuje im z gardeł kości i wtyka w zamian słone paluszki :mrgreen:


Pozdrawiam,
Khaira
sava
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 765
Rejestracja: 2007-12-12, 08:52

Post autor: sava »

Moja suka nigdy nie przepadala za dziecmi.
1. Nie mamy malych dzieci
2. Kolo naszego domu codziennie przechodza dzieci do szkoly i wiadomo - halasuja, bija sie tornistrami..... wiec takie wrzeszczace stwory trzeba przeganiac.

Niestety jak dojrzala, stwierdzila, ze jak na dziecko warknie, to ono sie cofnie wiec wygrala.
Zaczyna sie trudny okres tlumacenia, ze nie wolno pozerac dzieci :roll:


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

dla mnie "atak" na raczkujące niemowlę był wybitnie chęcią pokazania, kto z czworonogów rządzi na tym kawałku podłogi, bo identycznie karciła psiego szczeniaka, poza tym psy są zazdrosne o relacje człowiek-człowiek i człowiek-inny pies, inne zwierzę.
Jak Abyśki maluchy zaczęły się panoszyć po domu, to suce się co nieco "pokręciło" (poniekąd z mojej winy) i też zaczęła olKę ustawiać, na równi ze swoimi szczeniętami.


kokony
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 740
Rejestracja: 2008-05-13, 16:58

Post autor: kokony »

ja mam jeszcze jedno spostrzeżenie: bardzo ważne jest, żeby dobrze wychować psa w stosunku do dzieci, ale równie ważne jest, aby i dziecko było dobrze wychowane i wiedziało jak z psem postępować. Zdarza mi się widywać dzieci, które robią psom takie rzeczy, że nawet anioł by tego nie wytrzymał.
Moi siostrzeńcy się super zachowują w stosunku do maluchów i uczą szczeniaki jednocześnie postępowania z dziećmi. oczywiście dostały uprzednio instrukcję obsługi szczeniąt :mrgreen:
Tylko ciuszki dziurawe :mrgreen:

Oczywiście to nie dotyczy niemowląt.


alvaro
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 447
Rejestracja: 2008-02-16, 17:40

Post autor: alvaro »

U mnie też się Zocha śmiechem zanosi a suki ją wylizują ale jak jak się nakręcą to muszę dziecko im z jęzorów wyrywać a one niepocieszone bo taka zabawa przednia były one lizały a ona się śmiała a wredna pani zabawę przerywa :lol: . Jak widzą większe dzieci to Coco zaraz piłkę podrzuca pod nogi i liczy, że będzie hasanie . Jest tylko jeden ból mój syn je jedną dziesiątą posiłku jak nieprzyuważę a reszte rozdaje i mówi zobacz mamo jakie pieski były głodny :wall: a one jak już go widzą z jedzeniem to wsadzają swoje nochale jak mogą najbliżej to chyba cud , że jeszcze NIGDY go nie przewróciły on stosuje jedną metodą idzie na nie taranem :rotflik: bardzo pociesznie to wygląda gdyż on waży 18 kg a one 170.


Awatar użytkownika
iwona i Car
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 581
Rejestracja: 2008-07-07, 04:12
Lokalizacja: Down Under

Post autor: iwona i Car »

kokony pisze:ja mam jeszcze jedno spostrzeżenie: bardzo ważne jest, żeby dobrze wychować psa w stosunku do dzieci, ale równie ważne jest, aby i dziecko było dobrze wychowane i wiedziało jak z psem postępować.
Zdarza mi się widywać dzieci, które robią psom takie rzeczy, że nawet anioł by tego nie wytrzymał.
To juz stare dzieje bo jeszcze z moim ONkiem .
Tak jak pisalam byl to pies o wspanialej psychice a tak naprawde docenilam dopiero kiedy trafil mi sie taki moj CAR :oops:

ONkowi nie musialam nic tlumaczyc jak bawic sie z dziecmi on sam wiedzial i sam mial duze wyczucie.
Nigdy nie uzyl zebow do nikogo lacznie z psami a zawsze potrafil sie obronic czy sobie nie pozwolic - wspaniale.
Tez dlatego zostawialam mojemu ONowi do ustawiania moich dzieci, jezeli sobie cos za duzo pozwolily ( moglam sobie tylko z tym psem na to pozwolic).
No i mialam wizyte mojej kolezanki ze zwariowanym dwuletnim dzieckiem, oczywiscie z winy mamusi.
Moje dzieci w szkole i przedszkolu tak ze tylko dwuletnie dziecko z moim psem.
Pierwsze pytanie mamusi bylo czy ten pies dziecku nic nie zrobi ?- odpowiedzialam ze na pewno nie.
Byly kwiki i piszczenia na wprost mojego psa, oczywiscie ignorowane.
W koncu weszlo to dziecko (dziewczynka) na jego ogon kiedy pies lezal.
Bej tylko sie odwrocil i patrzyl kiedy zejdzie z tego ogona ,
mamusia tez dokladnie patrzy i sie cieszy z takiej sytuacji bo przeciez pies nic nie zrobi.
No to dziecinka czuje sie tak jak zachecana przez mamusie,wiec zaczela skakac po tym ogonie,
jak Bej skoczyl z warkotem do niej ,no i panika ze strony mamusi i pretensje ze ponoc mial pies nic nie zrobic ,
a ja na to - A ZROBIL ????
pokazal tylko ze go to boli i chyba nie masz watpliwosci co do tego - powiedzialam .
No i dziecko psa omijalo :mrgreen:
Moglam sobie na to pozwolic z tym psem bo on znal swoje granice.
A do takich ludzi tylko tak mozna przemowic. :wh:

A TU MOJ KOCHANY BEJ Z MOJA CORKA . Komenda :"PROS " :-D

Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2008-08-13, 04:20 przez iwona i Car, łącznie zmieniany 2 razy.


Pozdrawiam Iwona :-)
Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

W kwestii wychowania dzieci _03_
Miałam 6 lat wracałm do domu z zerówki. Goniłam kolegę. Z daleka widziałam pana z małym pieskiem. Psiak złapał mnie za kostę. Właściciel przerazony poleciał po zaświadczenie o szczepieniu i odprowdził mnie do domu. Przepraszał moją mamę, pokazał zaswiadczenie. Mama zobaczyła moją lekko draśnięta kostkę powiedziała panu, ze nic złego sie nie stało. Podziekowała za reakcję, a mi zwróciła uwagę, ze nie wolno biegać gdy w pobliżu są obce psiaki, bo pies najprawdopodobniej będzie mnie gonił i może ugryźć z mojej winy.
Podziekowałam za tą reakcję mojej mamie, gdy miałam 20 lat.
Byłam z moją małą wtedy córą na spacerze w lesie. Przechodziłyśmy przez planę, na której w oddali stał samotny dom. Nie było wokół żadnych ludzi, ani miejsca w którym mozna by sie było schronić. Z pod domu wybiegły trzy owczarkowate psiaki, szczekajac groźnie pedziły w nasza stronę. Byłam sama z małym dzieckiem. W głowie kołatała mi się myśl, nie uciekaj, nie ma gdzie. Przytuliłam małą, gdy psy dobiegły do nas przechyliłam sie do przodu, wyciagnęłam rękę i zaczęłam cmokać, przywoływać. No choć, nie bój się.
Psy zwolnił, zaczęły biegać wokół nas, poszczekiwać ale juz przyjaźniej. Powąchały dłoń i dały nam spokój. Z daleka dobiegł zdyszany własciciel. Odwołał je i wszystko skończyło sie dobrze.
To był jedyny raz kiedy tak bardzo się bałam psa :shock: Gdybym uciekała było by po nas. :-(


Awatar użytkownika
Khaira
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 659
Rejestracja: 2008-05-13, 21:28
Lokalizacja: Budki Żelazowskie

Post autor: Khaira »

Fragment ksiązki Gwen Bailey o wychowaniu szczeniąt.

Czytaj


Pozdrawiam,
Khaira
ODPOWIEDZ