Złośliwiec
Moderator: Wroc_Luna
Dziewczyny mają rację -pewnie mały chce skupić na siebie uwagę. Czy nie było tak, że jak szczekał to ktoś zainteresował się i zagadał do niego?
Indi też lubi być w centrum zainteresowania i mruczeniem ( uwaga -można pomylić z warczeniem a leosie tak właśnie gadają) a to innymi dzwiękami wywołuje nas z salonu na pieszczoty i zabawę. Nauczył się też pukać łapami po oknach - jak znudzi mu się na dworze ( taki leosiowy dzwonek do drzwi - dałam się w to wciągnąć wpuszczając go po tym zachowaniu do domu i teraz mam za swoje). Jak nasze psy były małe to też podgryzały lub podszczypywały w trakcie zabawy. ( tak zachowują się szczenięta w miocie) Nie pozwalaliśmy im na to, nagradzając jak zachowywały się ok lub odchodząc,zaprzestając zabawy jak nie chciały przestać- poskutkowało. Trzymajcie się zasad i pokażcie młodemu co akceptujecie (nagradzając) a co nie. Będzie testował te granice więc wytrwałości.
Indi też lubi być w centrum zainteresowania i mruczeniem ( uwaga -można pomylić z warczeniem a leosie tak właśnie gadają) a to innymi dzwiękami wywołuje nas z salonu na pieszczoty i zabawę. Nauczył się też pukać łapami po oknach - jak znudzi mu się na dworze ( taki leosiowy dzwonek do drzwi - dałam się w to wciągnąć wpuszczając go po tym zachowaniu do domu i teraz mam za swoje). Jak nasze psy były małe to też podgryzały lub podszczypywały w trakcie zabawy. ( tak zachowują się szczenięta w miocie) Nie pozwalaliśmy im na to, nagradzając jak zachowywały się ok lub odchodząc,zaprzestając zabawy jak nie chciały przestać- poskutkowało. Trzymajcie się zasad i pokażcie młodemu co akceptujecie (nagradzając) a co nie. Będzie testował te granice więc wytrwałości.
www.leonberger.xwp.pl
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
-
- nowy forumowicz
- Posty: 18
- Rejestracja: 2009-12-23, 22:50
- Lokalizacja: Żary
Re: Złośliwiec
Witajcie gorąco!kasia i tomek pisze:Witajcie. Nie wiem czy zaczynac się martwic? Nasz mały leoś ma prawie 10 tyg. Niestety wydaje mi sie ze próbuje nami w domu dyrygowac. Tzn szczeka na wszystkich jakby sie kłócił.
Po pierwsze rozumiem waszą frustrację, gdyż na ogół rzeczywistość pierwszego obcowania ze szczenięciem -psem-
odbiega od wyidealizowanych wyobrażeń słodkiej kuleczki , która jest już prawie czempionem .
Trudno jest cokolwiek radzić, bo najczęściej to są rady niedopasowane, ale można się dzielić doświadczeniami,
z których można zawsze coś zaczerpnąć dla siebie.
- Szczeka na wszystkich jakby sie kłócił - Bardzo trudno jest rozczytać zachowanie takiego malca.
Pamiętam jak bardzo mnie zdziwiło, że ośmiotygodniowy szczeniak może mruczeć nad miską jedzenia
i próbować się z dorosłymi dużymi psami. Jednak od wzajemnych relacji psich można się sporo nauczyć,
a było to tak : suka wytłumaczyła w 10 sek., że sobie nie życzy jednym szturchańcem w ucho + malec zaliczył jeden karczek,
ale bez zbędnej przemocy do pierwszego piśnięcia, koniec końców reakcja malca była właśnie taka jak opisujecie -
- odszczekiwał się z daleka, reakcja suki na odszczekiwanie całkowita obojętność - reakcja szczeniaka -odpuszczenie sobie.
Miłość psia też ta matczyna jest miłością surową, w której jest miejsce na lizanie, ale i miejsce na skarcenie.
Myślę, że na tym etapie najtrudniej określić jest właściwe miejsce szczeniakowi w stadzie,
on przeżywa frustracje gdyż jego relacje w stadzie nie są jeszcze klarowne.
Jak on gdzieś nie może wejść, to sie pyta czemu bo nie wie.
Nie zna pojęcia zakaz, bo do tej pory wszystko mógł. Musi go coś super przyjemnego spoykać w tym miejscu, w którym ma być
Trzeba stać się psim stadem, nie ma na to rady jak gdzieś napisała Iwona trzeba całkowicie uzależnić od siebie psa,
on musi czuć, że wszystko korzystne co spotyka go w życiu pochodzi od przewodnika.
Ja bym bardziej myślał, że gdy szczeniaczek tak szczeka to próbuje zachęcić do zabawy,
zaczepić, ewentualnie nie może się pogodzić z zastaną sytuacją i chce zwrócić na siebie uwagę.
Możemy zawsze zachować się na kilka sposobów-podjąć zabawę np w berka,
kompletnie zignorować(tzn. nie patrzymy, ale i nie mówimy, zero ruchów),
wykorzystać zachętę do wykonania prostego polecenia ze smakołykiem w ręku.
Ale się rozpisałem, a na zachętę, że z leonami nie jest tak źle
przypomniał mi się film jak to w wilczym stadzie jest, ale ale wilk dalekim kuzynem jednak jest, i pewne zasady obowiązują ,
ale na szczęście patrząc na leony to u nich bardziej atawizmy bo one dużo ludzkich cech przejęły.
http://www.youtube.com/watch?v=JyOMQo7w2WM
bedziesz miał niechybnie całe forum na podwórku i nie będziemy tacy milikasia i tomek pisze: Boje sie ze nie bedzie miłym i łagadnym psem i kogoś skrzywdzi. A wtedy...
To niemożliwe ze strony leona - chyba że przypadkiem... Np. mój Ramzes mógłby zabić dziecko ogonem, ot tak z radości... Gdy wychodząc na spacer przypinam Wacika do smyczy (Ramzes nie musi jej używać, ale "mały pies = mały rozum, a duży...) muszę się dość mocno schylić, bo też jestem dość duży (187 cm). Wtedy "obrywam" od radosnego Ramzesa wielokrotnie ogonem w twarz, aż mi okulary potrafią pofrunąć gdzieś tam w dal!kasia i tomek pisze:i kogoś skrzywdzi
Na to trzeba uważać mając małe dzieci... Tak samo jak nie wolno uczyć ogromnego psa polecenia: "daj łapę!". Ramzes - chcąc być miły dla mojej żony - dał jej łapę gdy siedziała na fotelu. Efekt? Rozcięta dolna warga mojej Eli, tak że ją trzeba było zaopatrzyć chirurgicznie! Moja wina - sam go uczyłem tej sympatycznej komendy...
-
- nowy forumowicz
- Posty: 18
- Rejestracja: 2009-12-23, 22:50
- Lokalizacja: Żary
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Żarty żartami, ale do decyzji o posiadaniu leosia trzeba się odpowiednio przygotować, aby nie było niespodziewanych niespodzianek...
Leon - nie tylko w sposób opisany wyżej - może być niebezpieczny dla małego dziecka. Oprócz walenia ogonem i możliwości niebezpiecznego podrapania, mogą zaistnieć i inne niebezpieczeństwa, ot chociażby wynikające z ogromnej masy ciała i dość małego poczucia delikatności fizycznej. Leon potrafi np. położyć się smacznie spać na kolczastym krzewie, nie odczuwając przez skórę i kudły niedogodności z tego wynikających. W taki sposób chyba i małe dziecko też może odczuć niedogodności bytowania z tak ciężkim i silnym ukochanym partnerem... Że o uszkodzeniu stawu barkowego wskutek szarpnięcia smyczą nie wspomnę... To wszystko trzeba przewidzieć, gdy się decydujemy na takiego potfora...
Nie każdy leoś jest taki ciapowaty i opanowany jak Alvaro, który niemowlę Zosię otaczał opieką jak kura pisklę...
Leon - nie tylko w sposób opisany wyżej - może być niebezpieczny dla małego dziecka. Oprócz walenia ogonem i możliwości niebezpiecznego podrapania, mogą zaistnieć i inne niebezpieczeństwa, ot chociażby wynikające z ogromnej masy ciała i dość małego poczucia delikatności fizycznej. Leon potrafi np. położyć się smacznie spać na kolczastym krzewie, nie odczuwając przez skórę i kudły niedogodności z tego wynikających. W taki sposób chyba i małe dziecko też może odczuć niedogodności bytowania z tak ciężkim i silnym ukochanym partnerem... Że o uszkodzeniu stawu barkowego wskutek szarpnięcia smyczą nie wspomnę... To wszystko trzeba przewidzieć, gdy się decydujemy na takiego potfora...
Nie każdy leoś jest taki ciapowaty i opanowany jak Alvaro, który niemowlę Zosię otaczał opieką jak kura pisklę...
@kasia i tomek
piszecie. że macie ON-ka
i nie wiecie co zrobić ze szczeniakiem
sorki, ale to chyba nieporozumienie
leoś to to MOLOS
i trzeba było poczytać przed wzięcie psiaka
nie jestem tolerancyjna przy takich postach, niestety, ale jak się decyduje na jakiegoś psa, to się dokształca
a leosie - to łatwe do ułożenia miśki, jak ma sie 'trochę pod pułapem'
no i nie piszecie co dalej-jak układają sie Wasze relacje
tak naprawdę, taki wyszkolony ON-ek powinien pomóc
piszecie. że macie ON-ka
i nie wiecie co zrobić ze szczeniakiem
sorki, ale to chyba nieporozumienie
leoś to to MOLOS
i trzeba było poczytać przed wzięcie psiaka
nie jestem tolerancyjna przy takich postach, niestety, ale jak się decyduje na jakiegoś psa, to się dokształca
a leosie - to łatwe do ułożenia miśki, jak ma sie 'trochę pod pułapem'
no i nie piszecie co dalej-jak układają sie Wasze relacje
tak naprawdę, taki wyszkolony ON-ek powinien pomóc
-
- nowy forumowicz
- Posty: 18
- Rejestracja: 2009-12-23, 22:50
- Lokalizacja: Żary
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
moje tak na ok. zjadały 150-175g acany na raz, ilość posiłków z suchej karmy była uzależniona od naturalnego jedzenia, nigdy nie karmię wyłącznie suchym, podstawą jest surowe mięso z chrząstkami i kośćmi w młodocianym wieku zjadały "tony" obieranych gotowanych nóg z galaretą - tak na wszelki wypadek (ku wzmocnieniu stawów)